20-latek, który zabił swoją młodszą siostrę najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie - tak postanowił sąd, który przychylił się do wniosku prokuratury. W sądzie mężczyzna skorzystał z prawa odmowy składania wyjaśnień. Adrian R. usłyszał zarzut zabójstwa.
20-latek, który zwabił swoją 6-letnią siostrę do kuchni i zadał jej kilka śmiertelnych ciosów nożem usłyszał zarzut zabójstwa. Prokuratura, która bada tę sprawę wnioskowała o areszt tymczasowy dla Adriana R. W środę rano sąd przychylił się do tego wniosku.
Jak dowiedział się TVN24, mężczyzna przyznał się do winy, ale w sądzie skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Brat zabił siostrę
Do tragedii doszło w niedzielę w niewielkiej miejscowości w gminie Choszczno (woj. zachodniopomorskie). Pierwsze informacje o zdarzeniu dostaliśmy na Kontakt 24. Według nieoficjalnych informacji wszystko wydarzyło się wieczorem po godz. 20. 6-latka razem z ojcem przygotowywała się do pójścia spać. Oglądała bajkę, kiedy do domu wszedł brat i zawołał ją. Dziewczynka chętnie zbiegła do niego. Byli sami w kuchni. Wszystko miało rozegrać się bardzo szybko, mężczyzna zdał Darii kilka ciosów nożem, zanim ktokolwiek z domowników zdążył zareagować. Jako pierwsza miała wybiec z łazienki 13-letnia siostra, gdy usłyszała krzyk dziecka.
20-latek po całym zdarzeniu pojechał do pracy. Zatrzymano go kilkanaście minut później. Był trzeźwy. Nieoficjalnie wiadomo, że chłopak w chwili zdarzenia mógł być pod wpływem dopalaczy. Miał twierdzić, że jego siostra "ma nieludzkie moce", przez co czuł się zagrożony. Miał też powiedzieć, że słyszał głosy, które kazały mu tak postąpić. Śledczy nie wykluczają też, że wpływ na postępowanie 20-latka miały gry wideo.
6-latka zmarła w drodze do szpitala, gdzie przywieźli ją rodzice. - Miała zadanych kilka głębokich ran klatki piersiowej. Można powiedzieć, że została przywieziona martwa, zgon nastąpił w domu, ewentualnie w drodze - mówił dr Krzysztof Szczucki.
Usłyszał zarzuty
Śledczy do tej pory nie znaleźli narzędzia zbrodni. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 8 lat, kara 25 lat więzienia, a nawet dożywocie. - Po usłyszeniu zarzutów podejrzany złożył obszerne wyjaśnienia, podał w nich motyw swojego działania, jednak dla dobra śledztwa nie możemy go zdradzić - powiedział Damian Kordykiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. CZYTAJ WIĘCEJ
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze