Kampania Kacpra Płażyńskiego była energiczna i zaczepna. W jej trakcie przegrał sprawę w trybie wyborczym z prezydentem Pawłem Adamowiczem. O fotel prezydenta Gdańska kandydat Prawa i Sprawiedliwości w drugiej turze powalczy z Pawłem Adamowiczem.
Według sondażu IPSOS, Paweł Adamowicz uzyskał 36,7 procent głosów, a Kacper Płażyński (Prawo i Sprawiedliwość) 32,3 procent. Oni zmierzą się w drugiej turze.
Jarosław Wałęsa (Platforma Obywatelska) uzyskał 25,3 procent - tym samym nie wchodzi do drugiej tury wyborów.
- Nie mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony – tak swój wynik skomentował w niedzielę na wieczorze wyborczym Płażyński.
- Jeszcze miesiąc temu, a nawet w piątek mało kto dawał mi szansę (…) Wierzę, że za dwa tygodnie też tutaj będziemy świętować – powiedział kandydat Zjednoczonej Prawicy.
Poparcie Śniadka
5 maja tego roku, niedługo po oficjalnym przedstawieniu Kacpra Płażyńskiego jako kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Gdańska, w Bazylice Mariackiej w Gdańsku odbył się jego ślub. Wybranką kandydata została Natalia Nitek (obecnie Nitek-Płażyńska), młoda działaczka PiS w regionie. Para zamiast na miesiąc miodowy od razu rzuciła się w wir kampanii wyborczej i nie ukrywali, że czują się z tym świetnie.
Przy okazji tej uroczystości wyszło jednak, że wielu z lokalnych działaczy partii rządzącej nie było zadowolonych z kandydatury Płażyńskiego. Jak pisał portal natemat.pl, część z nich liczyło, że zostanie nim Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. Anonimowo zarzucali Płażyńskiemu, że 29-latek nie ma zaplecza politycznego, w partii jest od niedawna, że jest karierowiczem, który wszystko robi pod publiczkę.
Jednak oficjalnej krytyki nie było, ponieważ, działacze bali się występować przeciwko decyzji Janusza Śniadka, szefa PiS na Pomorzu. A ten zachwalał dziennikarzom młodego Płażyńskiego jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem kandydatury: "Znakomicie wykształcony, czyste ręce i wyniesione z domu postawy propaństwowe. Sądzę, że Gdańsk zasługuje na uczciwego i dobrego prezydenta".
Kacper Płażyński ma dopiero 29 lat i podobnie jak jego kontrkandydat z Platformy Obywatelskiej Jarosław Wałęsa, wspierał się nazwiskiem sławnego ojca-polityka, ale też musiał wyjść z jego cienia. Maciej Płażyński był zmarłym tragicznie w katastrofie w Smoleńsku założycielem Platformy, który pod koniec życia startował z list Prawa i Sprawiedliwości do parlamentu. Piastował stanowisko wojewody pomorskiego oraz Marszałka Sejmu.
Kocham Gdańsk. Tutaj się urodziłem, tutaj się wychowałem, tutaj pragnę wychować swoje dzieci.
— Kacper Płażyński (@KacperPlazynski) October 2, 2018
Niestety, codziennie widzę niewykorzystane szanse i wiele niesprawiedliwości dotykających mieszkańców.
Najwyższa pora to zmienić dlatego 21 października wybierzmy #GdańskNaszychMarzeń pic.twitter.com/YmfWAJjGdX
Związek z PiS
Kacper karierę polityczną zaczął w PiS. Do partii zapisał się niewiele ponad rok temu, ale społecznie zaczął udzielać się od 2015 roku. Jako prawnik w 2016 roku pomógł mieszkańcom dzielnicy Brzeźno w walce o zniesienie opłat parkingowych.
W czerwcu 2017 roku Płażyński objął kierownicze stanowisko w spółce Energa w Gdańsku, którą zarządzają działacze PiS. To spotkało się z ostrą krytyką opozycji. – W mojej opinii Kacper Płażyński, realizując kolejne swoje pomysły pod publiczkę, przymilał się władzom PiS-u i otrzymał za to sowitą nagrodę – skomentowała to "Gazecie Wyborczej" wiceprezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz z Platformy Obywatelskiej.
Od początku swojej działalności Płażyński krytykował działalność prezydenta Pawła Adamowicza. Nikogo nie zdziwiło więc, że w dużej mierze na tym oparł swoją kampanię. – Nie ulega dla mnie wątpliwości, że najgorzej funkcjonującymi elementami prowadzonej przez gdańskie władze polityki są polityka planistyczna i komunalna. Bliskie relacje, które wiążą prezydenta Adamowicza i jego najbliższe otoczenie z deweloperami to tajemnica poliszynela – powiedział portalowi wpolityce.pl.
Kłamstwo wyborcze
Z Adamowiczem przegrał jednak proces w trybie wyborczym. Były prezydent zarzucił mu kłamstwo w czasie kampanii i Sąd Apelacyjny przyznał mu rację. Nakazał Płażyńskiemu sprostowanie informacji, że "linia tramwajowa łącząca Gdańsk Północ z Gdańskiem Południe, którą chciałby zrealizować prezydent miasta Gdańska Paweł Adamowicz, nie zakłada doprowadzenia linii do dworca PKP we Wrzeszczu" oraz że Adamowicz "buduje w Gdańsku przedszkola przewidziane dla około trzystu, czterystu dzieci". Jednocześnie Sąd Apelacyjny zakazał kandydatowi PiS rozpowszechniania tych nieprawdziwych informacji.
Męża-kandydata aktywnie wspierała żona Natalia, które znana była z tego, że opublikowała nagranie, na którym słychać, jak jej pracodawca – Niemiec Hans G. – obraźliwie wypowiada się o Polakach. Przed sądem w Wejherowie trwa jego proces.
Nitek-Płażyńska znana jest także z zamiłowania do broni – popierała projekt MON o powstaniu strzelnicy w każdym powiecie oraz aktywności na portalach społecznościowych. Po wyborach z pewnością nie schowa się za plecy męża.
Konferencja ”Sokół Strzelnica w powiecie” zorganizowana przez @MON_GOV_PL.
— Natalia Nitek-Płażyńska (@NataliaNitek) 9 grudnia 2017
Wreszcie idziemy ku normalności i racjonalnemu podejściu do strzelectwa oraz potencjału obronnego Polaków. pic.twitter.com/Qx8xtm0Nxe
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24