Mężczyźni, którzy w połowie lipca rozebrali się do samej bielizny i zniszczyli fontannę w centrum Słupska, nie staną przed sądem. Sprawa zakończyła się ugodą, bo wandale zapłacili za naprawę.
- Dzięki nagraniom policjanci szybko rozpoznali sprawców. Byli to słupszczanie w wieku 28 i 30 lat, którzy usłyszeli zarzut niszczenia mienia - informuje kom. Robert Czerwiński ze słupskiej policji. - W tym przypadku wniosek o ściganie sprawców złożył poszkodowany, czyli Zarząd Infrastruktury Miejskiej, i mężczyznom groziło nawet 5 lat więzienia - dodaje rzecznik słupskiej policji.
Jednak, jak wyjaśnia Czerwiński, sprawa nie znajdzie swojego finału w sądzie. - W tym przypadku mężczyźni doszli do porozumienia z poszkodowanym, pokryli koszty naprawy fontanny, przez co ZIM wycofał wniosek o ich ukaranie - mówi rzecznik.
Zapłacili za naprawę 6 tys. zł
Mężczyźni za naprawę fontanny wartej 90 tys. złotych zapłacili 6 tys. złotych. Wcześniej straty wyceniono na 25 tys. złotych. - Zawarliśmy ugodę, wycofaliśmy wniosek o ściganie tych osób i sprawa nie będzie skierowana do sądu - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Maciej Grzybiński z Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku.
Rozebrali się i niszczyli fontannę
Całe zdarzenie z połowy lipca zarejestrował monitoring miejski, który nie pozostawia żadnych wątpliwości. Widać na nim, jak mężczyźni nie zastanawiają się zbyt długo i bez trudu przewracają kielich w fontannie.
Mimo interwencji policji wandalom udało się uciec. Na miejscu zostawili jednak część garderoby, między innymi skarpetki i buty, które zabezpieczyli funkcjonariusze.
Tu znajduje się fontanna:
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze