Wypadek w miejscowości Lubno (województwo zachodniopomorskie) zakończył się tragicznie – 31-letni mężczyzna zmarł. Jego dwaj koledzy zostali poważnie ranni. Policja podejrzewa, że przyczyną było zmęczenie prowadzącego samochód.
Tuż po godzinie 6 rano trzech mieszkańców województwa mazowieckiego jechało dacią doker drogą krajową nr 10 w kierunku miejscowości Lubno (gmina Wałcz). Minęli Piławę, gdy na prostym odcinku drogi auto nagle skręciło w lewo wypadając z drogi i z ogromnym impetem uderzając w drzewo.
Jeden zmarł, dwóch w stanie krytycznym
Karoseria samochodu była tak powyginana, że poszkodowanych strażacy musieli wycinać z wnętrza specjalistycznym sprzętem. Dopiero wtedy udało im się stwierdzić, jaki jest ich stan.
- 31-letni kierowca poniósł śmierć na miejscu. Dwaj pasażerowie zostali przetransportowani do szpitali w Wałczu i Szczecinie – informuje mł. asp. Beata Budzyń z Komendy Powiatowej Policji w Wałczu. Ich stan ratownicy ocenili jako krytyczny.
– Najprawdopodobniej kierowca zasnął za kierownicą – uważa mł. asp. Budzyń. Stąd też policjantka apeluje, żeby nie wsiadać zmęczonym za kierownicą, a, jeśli w trakcie jazdy poczujemy senność, po prostu się zatrzymać i nie kontynuować jazdy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24