Psy wydostały się z posesji i zaatakowały 9-letnią Marysię. Po ponad roku od wypadku dziewczynka czuje się lepiej, ale powrót do normalnego życia nie jest łatwy. - Utrata paluszka dla dziecka w tym wieku jest trudna - mówi tata Marysi. W czwartek właścicielka agresywnych psów miała stanąć przed sądem, jednak rozprawa została odroczona.
W kwietniu 2016 roku pod Tczewem trzy agresywne psy zaatakowały 9-letnią Marysię. Dziewczynka została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Gdańsku. Miała rany szarpane na całym ciele, między innymi twarzy i ręki.
W czwartek w Sądzie Rejonowym w Tczewie miał ruszyć proces właścicielki psów, Danuty Sz. Jednak obrońca oskarżonej nie otrzymał aktu oskarżenia i przez to odroczono rozprawę o dwa miesiące.
- Nie otrzymałem aktu oskarżenia. Nie jest mi na rękę przeciąganie sprawy. Obrońca jest po to, żeby zapewnić sprawiedliwy proces - mówi adwokat Czesław Pastwa.
"Stara się funkcjonować normalnie"
Marysia cały czas boi się psów. - Córeczka czuje się dużo lepiej. Minęło już 1,5 roku od wypadku, więc stan jej zdrowia jest dużo lepszy - mówił przed salą sądową Grzegorz Piankowski, tata Marysi. - Stara się funkcjonować na tyle normalnie, na ile jest to możliwe - dodaje.
Dziewczynka odniosła rozległe obrażenia. Psy pogryzły ją na całym ciele i odgryzły palec. - Utrata paluszka dla dziewczynki w tym wieku jest trudna i problemy z tym związane się pojawiają dość często - mówi tata 9-latki.
Właściciele psów od razu po wypadku mówili, że jest im przykro. - Nawet jeśli była jakakolwiek skrucha z ich strony, to nie jest odzwierciedlona w tym, co zeznają - komentuje pan Grzegorz.
Oskarżona nie przyznaje się do winy
Jak mówi obrońca Danuty Sz. nikt nie widział momentu zdarzenia, więc ciężko powiedzieć, jak to się stało, że psy opuściły posesję. - Moja klientka nie przyznaje się do popełnienia przestępstwa. Natomiast nie kwestionuje tego, że zdarzenie miało miejsce. Jej psy pogryzły dziewczynkę - mówi adwokat.
Psy znalazły się poza ogrodzeniem i to stara się wyjaśnić obrona. - Będę wnioskował o dopuszczenie dowodu z opinii behawioralnej. Ekspert w tej dziedzinie musi dać opinię, dlaczego psy, które zawsze były spokojne, sforsowały furtkę- tłumaczy Pastwa.
Na posesji oskarżonej jest już tylko jeden pies. Dwa zostały oddane. Właściciele psów nie odwiedzili dziewczynki w szpitalu. Rodzice dostali jedynie od nich wiadomość tekstową.
Danuta Sz. jest oskarżona o nieumyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka, nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka oraz nieumyślne spowodowanie obrażeń u mężczyzny, który ratował dziecko. Kobieta niewłaściwie przetrzymywała psy i nie zabezpieczyła odpowiednio posesji. Grozi jej do 3 lat pozbawiania wolności.
"To był przeraźliwy krzyk dziecka"
9-letnia dziewczynka została zaatakowana w kwietniu 2016 r. przez trzy agresywne psy we wsi Rokitki koło Tczewa (woj. pomorskie). Pierwsze informacje o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- To był taki przeraźliwy krzyk dziecka, pisk i inne niż zwykle szczekanie tych psów. Kiedy wyjrzałam widziałam już leżące dziecko, biegłam do niej, ale wcześniej sąsiad zaczął ją ratować. Potem przybiegł jej ojciec i wziął ją na ręce. Sąsiad, który jej pomagał miał całe poranione ręce. Było dużo krwi, on był w szoku – opowiadała mieszkanka osiedla, która była świadkiem całego zdarzenia.
Mieszkańcy osiedla przyznali, że psy, które należały do prowadzonej na jednej z posesji hodowli, od dawna zachowywały się agresywnie.
- Są bardzo agresywne u siebie na podwórku, niejednokrotnie rezygnowaliśmy z przejścia obok tego, bo one naprawdę ujadały. Baliśmy się o zdrowie nasze i dzieci, żeby te psy nie przeskoczyły przez bramkę. Są postrachem na osiedlu – mówili.
9-latka w bardzo poważnym stanie została przetransportowana śmigłowcem do szpitala w Gdańsku. Miała rany szarpane na całym ciele, między innymi twarzy, głowy i ręki, w tym odgryziony palec. Konieczna była operacja
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/mak / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24