Pan Michał jadąc samochodem zauważył chłopca przed przejściem dla pieszych. Zatrzymał się, żeby go przepuścić. Nagle wyprzedził go inny samochód. Wjechał wprost na chłopca, który musiał uciekać. Zdążył dosłownie w ostatniej chwili. Wszystko nagrała kamera samochodowa. Kilka dni później sprawca zgłosił się na policję i chce dobrowolnie poddać się karze.
Wszystko działo się na przejściu dla pieszych w miejscowości Szubin (woj. kujawsko-pomorskie).
W czwartek przed godziną 13 pan Michał Fertykowski jechał ulicą Dworcową. Zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, żeby przepuścić chłopca. Nagle inny kierowca wyprzedził go. Wjechał na pasy wprost na dziecko, które musiało uciekać.
- Jechałem później jeszcze za tym kierowcą. Moim zdaniem uciekał. W niedzielę na jednym z portali społecznościowych zauważyłem post ojca tego chłopca. Opisał całe zdarzenie i szukał świadków. Skontaktowałem się z nim - opowiada pan Michał.
Jak mówi pan Marek Świtała, życie jego syna uratował kierowca, który stał naprzeciwko nadjeżdżającego auta.
- Tylko dzięki temu, że ten kierowca użył klaksonu, mój syn odskoczył z powrotem na chodnik - mówi ojciec 10-latka
"Poszukuję osoby, która chciała odebrać życie mojemu synowi"
Ojciec chłopca jeszcze tego samego dnia opublikował post na portalu społecznościowym. Prosił w nim o pomoc w znalezieniu sprawcy.
- Poszukuję osoby, która zatrąbiła w porę i ocaliła życie mojego syna, ale również poszukuję osoby, która chciała odebrać mu życie - napisał.
Jak opisuje, chłopiec wrócił do domu roztrzęsiony. - Zapłakany mówił, że ktoś chciał go zabić - opisywał.
Teraz chłopiec czuje się już dobrze. Jak przyznaje jednak pan Marek, ciągle myśli o tym, czy jego syn jest bezpieczny.
- W drodze do szkoły mija tylko jedno przejście dla pieszych, a i tak coś takiego go spotkało - mówi ojciec dziecka.
Przyznał się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze
We wtorek do komisariatu policji zgłosiła się osoba, która twierdziła, że kierowała tym pojazdem. Jest to 63-letni mieszkaniec powiatu bydgoskiego.
Jak informuje policja, mężczyzna złożył obszerne wyjaśnienia i przyznał się do winy.
- Na podstawie okoliczności towarzyszących, które uprawdopodabniają w wysokim stopniu to, co mamy w już zgromadzonym materiale, policjanci przedstawili temu mężczyźnie zarzut spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Zostały również mężczyźnie zatrzymane uprawnienia do kierowania pojazdami - mówi mł. asp. Justyna Andrzejewska, KPP W Nakle nad Notecią.
63-latek to, że się nie zatrzymał tłumaczył stresem.
- Pan twierdzi, że za późno zorientował się w sytuacji, która na tej drodze zaistniała i w ten, a nie inny sposób odruchowo zareagował - tłumaczy Andrzejewska.
Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze. - Jest to kara 1000 złotych, a także 10-miesięczny zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi - informuje Andrzejewska.
Wniosek w takiej formie zostanie przez policjantów skierowany do sądu. To on zadecyduje o ostatecznej karze.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Michał Fertykowski