20 lat mieszkańcy czekali na budowę mostu, który połączy Powiśle z Kociewiem (woj. pomorskie). Najpierw problemem były pieniądze, potem protesty ekologów. Wreszcie znaleziono rozwiązanie - dwie wypełnione piaskiem barki dla rybitw żyjących w pobliżu mostu.
Na kilka dni przed otwarciem przeprawy Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku podczas konferencji prasowej podsumowała działania dzięki, którym udało się przeprowadzić inwetycję budowy mostu na terenie chronionego obszaru Natura 2000 "Dolina dolnej Wisły".
Barki na okres lęgowy
Jak wyjaśnia szefowa Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku Hanna Dzikowska, w okolicach przeprawy na Wiśle od lat tworzą się piaszczyste łachy, które są tradycyjnym miejscem kolonii lęgowych około 210 par rybitwy rzecznej i 30 par rybitwy białoczelnej.
Dla dobra ptaków, zdecydowano, że inwestor powinien w pewnej odległości od przeprawy stawiać na czas lęgu barki wypełnione piaskiem. Barki pojawiają się na Wiśle od 2010 roku. Każdego roku kotwiczone są na około sześć miesięcy - od końca marca do końca września, w odległości ok. 2,5 km od przeprawy.
- Już na etapie przygotowania inwestycji zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, bo uznaliśmy, że tamtejsza kolonia rybitw jest zagrożona – mówi Hanna Dzikowska.
Ptaki mógłby płoszyć hałas
Przyrodnicy wyliczyli, że łachy były miejscami lęgowymi dla ok. 12 proc. populacji rybitwy rzecznej i dla ok. 17 proc. rybitwy białoczelnej w tym rejonie Wisły. Specjaliści ocenili też, że po budowie mostu, łachy nadal będą powstawały na rzece, ale na tyle blisko przeprawy, że ptaki mógłby płoszyć hałas, na który rybitwy są bardzo wrażliwe.
- Powstały dwie kilkudziesięciometrowe barki, które zacumowały w odległości 2,5 kilometra od mostu. W piasku umieszczone są gałęzie, korzenie i inne większe kawałki drewna, w których młode ptaki - podobnie jak na prawdziwych łachach, mogą schronić się przed latającymi drapieżnikami - tłumaczy Dzikowska.
Monitorowane "Barki Noego"
Sztuczne łachy nazwano "Barkami Noego". Z badań przyrodników wynika, że spełniają swoją rolę - rybitwy chętnie składają i wysiadują tam jaja.
- Te barki, które my potem nazwaliśmy "Barkami Noego" były jedynym miejscem, gdzie rybitwy mogły złożyć jaja i dochować się potomstwa na całym odcinku Dolnej Wisły – mówi Piotr Michalski z GDDKiA w Gdańsku.
Lęgowiska ptaków na barkach na bieżąco monitoruje grupa ornitologów. Sprawdzają ich stan zasiedlenia.
- Skuteczność lęgów jest bardzo duża, wiec kompensacja przyrodnicza w postaci tych barek wydaje się bardzo trafionym pomysłem i bardzo cennym, jeśli chodzi o ochronę tego gatunku - ocenia Grzegorz Wasilewski z Pracowni Dokumentacji Fotograficznej i Przyrodniczej Cygnus.
Zgodnie z zaleceniem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku barki będą na Wiśle jeszcze co najmniej przez trzy kolejne lata. Dalsze poczynania zależeć będą od wyników badań prowadzonych przez przyrodników.
Jaskrawe wanty i żółte światło
Barki lęgowe nie były jedynym zaleceniem, jakie wydano budowniczym mostu przez Wisłę. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska zaleciła też inwestorowi, by wanty mostu miały jaskrawy kolor - widoczny z daleka dla ptaków (chodziło o to, by ptaki nie wpadały przypadkiem na wanty). Z kolei lampy oświetlające most mają mieć kolor żółty. Światło w tym kolorze najmniej odstrasza ptaki, które w tym rejonie licznie przelatują nad Wisłą - wyjaśnia Dzikowska.
Inwestycja za 366 mln zł
Sześcioprzęsłowy most przez Wisłę o długości 808 m i szerokości ponad 16 m budowany jest od jesieni 2010 roku. Budowa jest na ukończeniu: otwarcie przeprawy powinno nastąpić za kilka dni. Inwestycja obejmowała też remont, a miejscami przebudowę 12-kilometrowego odcinka drogi krajowej nr 90, w ciągu której znajduje się most.
Jak informuje rzecznik gdańskiego oddziału GDDKiA Piotr Michalski, koszt inwestycji, wraz z pracami przygotowawczymi, w tym wykupem niezbędnych gruntów, przygotowaniem projektów itp., wyniósł ok. 366 mln zł.
Władze Kwidzyna i regionu od ok. 20 lat starały się o budowę przeprawy. Najbliższe tego typu obiekty przez Wisłę w tym rejonie znajdują się w Knybawie i w Grudziądzu. Dotąd był to najdłuższy odcinek rzeki pozbawiony mostu.
Autor: ws/b / Źródło: TVN24 Pomorze, PAP
Źródło zdjęcia głównego: GDDKiA