Do tej pory marzły i mokły, dlatego wybudowali "pomarańczkom" miniwiaty

Pani Katarzyna cieszy się z wiaty
Pani Katarzyna cieszy się z wiaty
Źródło: tvn24

Ich rolą jest pomoc dzieciom bezpiecznie dojść do szkoły. Niezależnie od pogody. Teraz ci pracownicy miasta Szczecina, których pieszczotliwie nazywa się "pomarańczkami" będą mogli się ogrzać i schronić przed niepogodą pod specjalnie dla nich przygotowanymi wiatami.

- Najbardziej w tej pracy przeszkadza pogoda. Bez znaczenia jakie są warunki, my musimy pilnować, by dzieci bezpiecznie przechodziły przez drogę. Trzeba mieć oczy dookoła głowy – mówi nam pani Katarzyna, która pełni służbę przy skrzyżowaniu Złotowskiej i Duńskiej w Szczecinie.

Teraz ma gdzie się schronić i przysiąść na chwilę – Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego w porozumieniu z wydziałem oświaty Urzędu Miasta postawił przy jej punkcie małą wiatę, z której pani Katarzyna może obserwować okolicę. Takich schronień na razie postawiono pięć, ale będzie ich więcej.

- Wszyscy się zastanawiają, czemu postawiliśmy wiaty podobne do tych przystankowych, ale zupełnie w innych lokalizacjach. Tak zwane „pomarańczki” mają trudną pracę, bo muszą pracować bez znaczenia na pogodę. Stąd zrodził się pomysł, by im pomóc – wyjaśnia Hanna Pieczyńska, rzecznik ZDiTM. - Kiedyś przynosiły swoje krzesła albo stare fotele i chowały je w krzakach. To było nieestetyczne i zdarzało się, że też niebezpieczne, bo takie krzesło wylądowało kiedyś w pasie drogowym – dodaje.

ZDiTM liczy, że nowe rozwiązanie poprawi im komfort pracy. Pani Katarzyna już zapewnia, że jest jej dużo wygodniej i milej pracować.

Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin

Czytaj także: