Ma trzy dni i mieści się w dłoni – malutki szarak jest pod opieką szczecińskiej fundacji „Dzika Ostoja”. Zostanie odchowany przez weterynarzy, a gdy zacznie jeść samodzielnie, wróci do lasu. W ręce ekologów w Szczecinie trafiły już cztery małe zające w tym roku.
Jego mama została przejechana przez samochód. Zajączek leżał w pobliżu. Był bardzo osłabiony. Miał zwichnięty skok. Przypadkowy znalazca zadzwonił do fundacji „Dzika Ostoja” ze Szczecina, która opiekuje się dzikimi zwierzętami na terenie województwa zachodniopomorskiego.
Jedzenia w bród
- Zajączek to marczak, czyli mały urodzony w marcu. Ma trzy dni. Jest tak maleńki, że mieści się w dłoni – opowiada Marzena Białowolska, prezes fundacji.
Zaczął już nawet prostować zwichniętą nóżkę. Na szczęście je aż mu się uszy trzęsą, jak widać na wideo nakręconym przez pracowników fundacji.
- Dzięki właścicielce sklepu zoologicznego, która podarowała nam ogromne ilości mleka dla osesków mamy wystarczająco pokarmu. Będę brała każdego malca w potrzebie bez strachu, że zabraknie jedzenia – cieszy się Białowolska.
Ratujmy zające
W marcu już trzy małe zające trafiły do fundacji. Dwa były w lepszej kondycji i udało się je podrzucić króliczycy. Dwa pozostałe będą musiały zostać w wolierach przez kilka miesięcy zanim wrócą na łono natury.
- Każdego roku trafia do nas kilkanaście zajączków. Każde takie życie jest ważne, by zapobiec zmniejszaniu się populacji tego ssaka – uważa Białowolska.
W Polsce żyje pół miliona szaraków. W latach 70. było ich ponad 3 miliony. Za spadek ich liczebności według ekologów odpowiada industrializacja oraz działalność człowieka – jak na przykład polowania czy szczepienia lisów przeciw wściekliźnie. Ograniczyły zagrożenie tą chorobą dla ludzi, ale z drugiej strony większa populacja lisów przetrzebiła zające.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja "Dzika Ostoja"