Miał chlusnąć żrącą substancją w twarz mężczyźnie, idącemu rano na siłownię, i uciec. Szuka go policja. Poparzony mężczyzna nie oddycha samodzielnie, jest w śpiączce. Lekarze jego stan określają jako ciężki.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek o godz. 7.30 w centrum Szczecina przy ul. Obrońców Stalingradu. Poszkodowany szedł na siłownię do centrum handlowym Kaskada.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, napastnik zaskoczył go, wylewając mu na twarz nieznaną substancję, prawdopodobnie kwas. Zabezpieczono ubrania, które zdarł z siebie poszkodowany. Ich analiza ma pomóc ustalić, jaka była to substancja.
Jest w śpiączce
Ranny sam dotarł do pobliskiej przychodni przy ul. Staromłyńskiej. Obecnie przebywa na oddziale oparzeniowym w szpitalu w Gryficach.
Jak informuje rzecznik szpitala Łukasz Szyntor, jego stan jest ciężki. Nie mógł samodzielnie oddychać, więc wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej.
Ma oparzenia drugiego i trzeciego stopnia twarzy, klatki piersiowej oraz ramion.
Obława na sprawcę
- Policja zabezpieczyła monitoring z miejsca zdarzenia. Ustala sprawcę i prosi świadków zdarzenia o zgłoszenia - apeluje podkom. Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
Dodaje, że poparzony mężczyzna tuż po zdarzeniu stwierdził, iż nie ma wrogów i że nie zna napastnika. Później jego stan się pogorszył i lekarze zdecydowali o wprowadzeniu go w stan śpiączki farmakologicznej.
Postępowanie jest prowadzone w kierunku uszkodzenia ciała, za co grożą trzy lata.
Niebezpieczny gangster
Jak nieoficjalnie ustaliła reporterka TVN24 Alicja Rucińska, poszkodowany jest bardzo dobrze znany policji – jego nazwisko przewijało się w wielu śledztwach. To 47-letni Mirosław B. ps. „Dziobak” związany z warszawskimi grupami przestępczymi.
Mężczyzna był już wcześniej karany za handel narkotykami, rozboje i haracze. Według nieoficjalnych informacji od oficerów komendy w Szczecinie, jest bardzo niebezpiecznym przestępcą i ma wielu wrogów.
W 2008 roku został zatrzymany przez policję. Przyznał wtedy, że był gotowy na walkę, bo myślał, że to konkurencyjny gang. Miał odetchnąć wtedy z ulgą, bo obawiał się o swoje życie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁka/i/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24