Ruszył proces w sprawie śmierci 19-letniego Piotra ze Świnoujścia. Trzej oskarżeni o jego porwanie odpowiedzą też za okrutne zabójstwo, jeden za porwanie i rozbój. Na ławie oskarżonych zasiadła także młoda kobieta, która miała pomóc jednemu z oskarżonych zatrzeć ślady przestępstwa oraz nie udzielić Piotrowi pomocy.
W czwartek ruszył proces w sprawie śmierci 19-latka ze Świnoujścia. Trzem oskarżonym grozi nawet dożywocie, bo przestępstwa mieli dopuścić się w wyjątkowo sadystyczny sposób. Mieli go bić, torturować rozgrzanym nożem, oddawać na niego mocz, rozbijać na jego głowie szklane przedmioty, podduszać. Jak podkreśliła prokurator odczytująca akt oskarżenia, Piotr długo umierał w męczarniach. Możliwe, że nawet kilka godzin.
"Nigdy nie będzie sprawiedliwego wyroku"
Odczytane zostały także wyjaśnienia oskarżonych. W trakcie opisu tortur, jakich dopuścić się mieli oskarżeni, rodzice Piotra wybuchnęli płaczem.
- Zakatowali człowieka. Nigdy nie będzie sprawiedliwego wyroku, bo, jak ktoś komuś odbiera życie, to jemu też powinno być odebrane - powiedział dziennikarzom już po rozprawie Mariusz Wawrzynowicz, ojciec Piotra. Stwierdził, że nie przyjmuje przeprosin jednego z oskarżonych. - Niech idzie mojego syna na cmentarzu przeprosi - dodał.
- Oczekujemy najwyższej kary, jaką przewiduje polskie prawo. Z uwagi na to, by już nikomu innemu krzywdy nie zrobili - kontynuował Wawrzynowicz.
Śledztwo trwało rok
- Rodzina liczy na sprawiedliwy wyrok. Na to, że winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - komentował przed rozpoczęciem procesu mecenas Bartosz Mużyło, pełnomocnik rodziny ofiary.
Jak sam zauważył, proces może potrwać długo. Głównie zależeć to będzie od oskarżonych i tego, czy wszyscy zaczną składać wyjaśnienia. Dotychczas nie wszyscy oskarżeni decydowali się zabrać głos w sprawie, a tylko jeden z nich przyznał się do zarzucanych mu czynów.
To już drugie podejście do rozpoczęcia procesu. Planowo miał się on zacząć 9 marca, ale w ostatnim momencie adwokat oskarżonej w procesie kobiety wypowiedział jej umowę. Sędzia nałożył na niego karę w wysokości 5 tysięcy złotych, bo - jak stwierdził - stawili się wszyscy inni, a policja dowiozła oskarżonych z kilku aresztów na terenie województwa.
Śledztwo w sprawie zabójstwa 19-letniego Piotra ze Świnoujścia zostało zakończone w grudniu 2017 roku. Rok po śmierci młodego mężczyzny. – Akt oskarżenia został skierowany przeciwko pięciu podejrzanym. Trzem z nich zarzucono zabójstwo pokrzywdzonego w grudniu 2016 roku w Świnoujściu – powiedziała nam wówczas Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Miało być porwanie, było zabójstwo "ze szczególnym okrucieństwem"
W nocy z 29 na 30 grudnia 2016 roku Grzegorz P., Grzegorz N., Paweł W. i Artur P. zwabili Piotra do jednego z mieszkań w bloku przy ul. Matejki w Świnoujściu. 19-latek był studentem prawa, miał orzeczoną niepełnosprawność po przebyciu dziecięcego porażenia mózgowego.
Napastnicy liczyli na okup. Chcieli, by rodzice 19-latka zapłacili im nawet 300 tysięcy złotych. Mieli być motywowani tym, że brat Piotra miał być im winien pieniądze. Porwany szybko jednak uświadomił im, że nie mają co liczyć na pieniądze za jego uwolnienie.
Jak ustalili prokuratorzy – także dzięki zeznaniom jednego z oskarżonych – najpierw Grzegorz N. okradł porwanego. Ofiara miała jednak przy sobie tylko 20 złotych. Potem, wykorzystując niepełnosprawność młodego mężczyzny, trzech z oskarżonych wyładowało na nim frustrację.
Biranowska-Sochalska przekazała nam, że trzech z porywaczy - Grzegorz P., Grzegorz N oraz Paweł W. - zdaniem prokuratorów działali "w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia bezbronnego pokrzywdzonego", a także działali "ze szczególnym okrucieństwem", oraz "w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie".
Miała pomóc zatrzeć ślady
Mężczyźni bili swoją ofiarę wielokrotnie i z dużą siłą. Zadawali mu uderzenia pięściami, kopali go po całym ciele, a także podduszali, powodując liczne obrażenia ciała. W efekcie Piotr zmarł. - To, co robili przed śmiercią mojemu synowi… To są zwyrodnialcy, bestie – twierdził w rozmowie z nami Mariusz Wawrzynowicz, ojciec zamordowanego 19-latka.
- Za zarzucaną im zbrodnię zabójstwa na podstawie artykułu 148 paragraf 2 Kodeksu karnego sprawcom grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, a maksymalnie dożywotnie pozbawienie wolności – mówi prokurator Biranowska-Sochalska.
Ostatni z przebywających w areszcie napastników, Artur P., został oskarżony m.in. o porwanie oraz wymuszenie rozbójnicze. Grozi mu do 10 lat więzienia. To on pierwszy opowiedział policji o tym, co zaszło.
To jednak nie wszystkie osoby, które usłyszały zarzuty. Na ławie oskarżonych zasiadła także Małgorzata N., która nie pomogła Piotrowi, choć, jak twierdzą śledczy, mogła jej udzielić bez narażenia siebie na jakiekolwiek niebezpieczeństwo (czyn z art. 162 § 1 kk). Odpowie też za utrudnianie postępowania karnego prowadzonego w sprawie zabójstwa pokrzywdzonego, pomagając jednemu ze sprawców – swojemu bratu – uniknąć odpowiedzialności karnej poprzez zacieranie śladów przestępstwa (czyn z art. 239 § 1 kk). Grozi jej do 5 lat więzienia.
Tata Piotra: życzę każdemu takiego dziecka
Kobieta jako jedyna z oskarżonych będzie odpowiadać z wolnej stopy i jako jedyna wcześniej nie była notowana - Podejrzani Grzegorz P., Grzegorz N. oraz Artur P. byli w przeszłości wielokrotnie karani sądownie i obecnie zarzucanej im zbrodni dopuścili się w warunkach recydywy.
Jeden z oskarżonych – Paweł W. – próbował ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości w Holandii. Udało mu się unikać zatrzymania przez kilka tygodni. Na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania został zatrzymany i przekazany polskim służbom.
Piotr, pomimo swojej niepełnosprawności, planował zostać prawnikiem. Chciał żyć normalnie. - Zdał maturę, dostał się na prawo. Był studentem pierwszego roku prawa na Uniwersytecie Szczecińskim. Zawsze walczył o swoje. Cieszył się z najmniejszej drobnostki - wspominał tata Piotra. - Proszę mi uwierzyć. Życzę każdemu takiego dziecka. Naprawdę nie przysparzał trosk żadnych. Pełno radości nam do domu to dziecko wnosiło - dodał.
W styczniu 2017 roku w Świnoujściu odbył się pogrzeb nastolatka. Po uroczystościach pogrzebowych ulicami miasta przeszedł biały marsz przeciwko przemocy.
O bestialskim zabójstwie informowały m.in. "Fakty" TVN:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁka/i / Źródło: TVN24 Szczecin