Znaleźli go na budowie, ledwo trzymał się na nogach. Był poraniony, ale z kolczatką na szyi

W piątek (1 lipca) straż miejska ze Świecia otrzymała zgłoszenie o rannym psie biegającym po ulicy Chabrowej. Strażnicy odnaleźli go na budowie, gdzie najprawdopodobniej szukał schronienia. Zwierzę było ranne, osłabione i ledwo trzymało się na nogach.

Herkules, bo tak został nazwany, trafił pod opiekę świeckiego schroniska dla zwierząt. Zajęła się nim weterynarz, która ogoliła mu grzbiet, by ocenić jak poważne są rany i pozbyć się mad, które żerowały na nim.

- Herkules był pogryziony przez pchły. Sącząca się krew z rozdrapanych ran zwabiła muchy, które zrobiły to, co robią w takiej sytuacji. Złożyły jaja. Pies cierpiał długo. Był czyjś, bo czyjeś ręce założyły mu na szyję tę przeklętą kolczatkę. Ktoś upewnił się, że pies nie pozbędzie się kolczatki, bo ześrubował ją na tyle, żeby nie przeszła przez głowę. Jeszcze zwisał kawałek łańcucha - czytamy we wpisie Schroniska dla Zwierząt w Świeciu umieszczonym w mediach społecznościowych.

Pies był kąpany przez kilkadziesiąt minut. Pracownicy schroniska, na tyle na ile mogli, pozbyli się wszechobecnych mad. Jak podkreślają, Herkules poddawał się wszystkim zabiegom, jednak w jego oczach widać było rezygnację.

- Dostał środki owadobójcze. W tej chwili przebywa w klatce w garażu straży miejskiej. Przychodzimy do niego. Wyprowadzamy na krótki spacer, wymieniamy koce. Teraz wygląda lepiej. Zaczął delikatnie merdać ogonem i jeść. Skóra nie jest już tak zaogniona. Nadal nie wiemy jednak czy przeżyje - czytamy dalej we wpisie.

Stan Herkulesa nieco się poprawił, ale zwierzę potrzebuje wsparcia - przede wszystkim w postaci porządnej karmy, witamin oraz tymczasowego domu.

Karmę można zostawiać w siedzibie straży miejskiej przy ul. Wojska Polskiego 124 w Świeciu lub w gabinecie weterynaryjnym przy ulicy Podgórnej w Świeciu. Gdyby ktoś chciał pomóc, to można się z również kontaktować bezpośrednio ze schroniskiem pod numerem telefonu 502 280 826.