Dwóch lekarzy i dwie pielęgniarki oskarżono o narażenie życia kobiety, której po zabiegu zostawiono w brzuchu gazik. Kobieta musiała z tego powodu przejść kolejną operację, konieczne było usunięcie nerki. Pracownicy usteckiego szpitala czekają na proces, akt oskarżenia w tej sprawie skierowała Prokuratura Rejonowa w Słupsku.
Kobieta była pacjentką oddziału ginekologiczno-położniczego w Ustce. Według śledczych lekarze oraz pielęgniarki po zabiegu niewłaściwie oszacowali liczbę opatrunków i jeden z gazików został w jamie brzusznej kobiety.
– Spowodowało to poważny stan zapalny i konieczność ponownej operacji. Konsekwencje były takie, że podczas kolejnej, niezbędnej operacji trzeba było usunąć lewą nerkę – powiedziała prokurator Renata Krzaczek – Śniegocka ze słupskiej prokuratury rejonowej.
"Nieumyślnie narazili pacjentkę za utratę życia lub zdrowia"
Oskarżeni to ordynator oddziału Adam C. i lekarz Jan L. oraz dwie instrumentariuszki usteckiego oddziału. – Będą odpowiadać za to, że nieumyślnie narazili pacjentkę za utratę życia lub zdrowia, według biegłych zagrożenie było bardzo realne – podkreśliła prokurator Krzaczek – Śniegocka.
Teraz oskarżeni czekają na proces, grozi im kara do roku więzienia lub grzywna. – Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano już do sądu, czekamy na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy– dodała prokurator.
Do zdarzenia doszło w usteckim szpitalu:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24