Zachodniopomorska policja zatrzymała marszandkę, która kilkudziesięciu osobom sprzedała falsyfikaty obrazów znanych twórców. Wśród rzekomych autorów były nazwiska takie jak: Witkacy, Julian Fałat, Wojciech Weiss, Józef Chełmoński czy Tadeusz Kantor. Kobiecie grozi do 12 lat więzienia.
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciw Joannie F.-R. Według ustaleń policjantów miała ona oszukać 36 osób na sumę 300 tysięcy złotych.
Pierwsze zgłoszenie szczecińscy policjanci otrzymali już w 2013. Zwrócił się do nich klient Joanny F.-R., mieszkanki Mazowsza,, który kupił od niej 28 obrazów za łączną kwotę 27 tys. 700 złotych. Okazało się, że są one falsyfikatami, choć widniały na nich podpisy znanych malarzy oraz miały wystawione certyfikaty autentyczności.
- Policjanci ustalili, że kobieta kupowała obrazy na giełdach antyków, a potem sprzedawała na aukcjach internetowych w działach oryginały. Do kontaktów i przelewów używała danych oraz kont swoich znajomych – opowiada podkom. Mirosława Rudzińska z KWP Szczecin.
Niska cena przyciągała mnóstwo klientów. Kobieta dążyła do finalizacji aukcji poza portalem internetowym, żeby uniknąć dodatkowej opłaty. Chęć sprzedaży cennych dzieł sztuki po okazyjnej cenie tłumaczyła śmiercią męża i kłopotami finansowymi.
Zaczęła po śmierci partnera
W rzeczywistości rzeczywiście mąż kobiety zmarł w 2010 roku. Wcześniej prowadziła z nim firmę sprzedającą dzieła sztuki oraz antyki kupowane w Polsce i za granicą. Dzięki temu posiadła wiedzę, jak postarzać obrazy, fałszować na nich podpisy oraz certyfikaty autentyczności.
W śledztwie ustalono, że w rzeczywistości nie istnieją zarówno dane adresowe, jak i osoby będące biegłymi sądowymi i rzeczoznawcami - historykami sztuki, których dane personalne wskazano w odciskach pieczęci widniejących na opiniach eksperckich mających w swej treści potwierdzać autentyczność obrazów sprzedanych przez Joannę F.-R. Spośród ekspertów, których dane i podpisy widniały na certyfikatach, w świecie nauki znane jest jedynie nazwisko Juliusza Starzyńskiego, który w rzeczywistości był historykiem i krytykiem sztuki, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego, członkiem Polskiej Akademii Nauk.
W ciągu trzech lat śledztwa, policjanci zgromadzili 40 tomów akt materiału dowodowego. Świadkowie oraz pokrzywdzeni w sprawie pochodzą z terenu całego kraju, więc szczecińscy policjanci wielokrotnie zwracali się z prośbą do innych jednostek o pomoc w czynnościach śledztwa lub sami wyjeżdżali do różnych miejscowości w kraju realizując te czynności.
156 sprzedanych fałszywek
W sumie funkcjonariusze zabezpieczyli 156 obrazów, które kobieta wprowadziła do sprzedaży. W toku postępowania zaistniała, więc konieczność powołania przez policjantów biegłego z zakresu wyceny i oceny dzieł sztuki. Czynności te wymagały czasu i płótna partiami przekazywane były ekspertowi. Wszystkie obrazy poddane ekspertyzie były fałszywe. Koszty związane z powołaniem biegłego wyniosły blisko 90 tys. zł
Joanna F. - R przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Wyjaśniła, że obrazy nabywała na terenie kraju na giełdach antyków w rejonie Warszawy, Wrocławia, Poznania i sprowadzała spoza granic kraju. Wyjaśniła również, że podrabiała na obrazach podpisy malarzy będących ich rzekomymi twórcami oraz osobiście podrabiała maszynowo i komputerowo, a także ręcznie spisane certyfikaty, mające potwierdzać autentyczność obrazów i w ten sposób podrobionymi dokumentami posługiwała się jako autentycznymi.
Było to jej źródło dochodu. Sąd nie zdecydował o jej areszcie. Grozi jej kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24