Spółdzielnia z Sopotu ostrzega: nie wychodzić z domów, bo będą strzelać! Do dzików

Dziki to duży problem w Trójmieście (wideo archiwalne)
Dziki w Trójmieście (archiwum)
Źródło: tvn24
Zarząd spółdzielni mieszkaniowej z Sopotu ostrzega: "prosimy mieszkańców, żeby w nocy nie wchodzili do lasu". Powodem ma być odstrzał dzików.

"W okresie od 17 do 30 września 2018 r. w godzinach od 19 do 7 rano planowany jest odstrzał sanitarny dzików na terenie lasu przyległego do osiedla Mickiewicza w Sopocie. Nadleśnictwo Gdańsk z siedzibą w Gdyni prosi mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności w lesie we wskazanym wyżej czasie oraz przypomina o zakazie dokarmiania dzików" - apeluje zarząd spółdzielni im. Mickiewicza na swojej stronie internetowej.

Dzik jest dziki, dzik jest zły...

Oficjalnie spółdzielnia nie chciała komentować sprawy. Jeden z jej członków zgodził się jednak z nami porozmawiać anonimowo. Jak twierdzi, sprawa budzi emocje i sporo osób nie chce odstrzałów, dlatego woli nie zdradzać swojego nazwiska.

Przyznał nam, że odstrzał Nadleśnictwo Gdańsk zaplanowało po interwencji spółdzielni. – Trawniki są zryte, boisko zryte, zieleń zniszczona. Mieliśmy też dwa przypadki, gdy mieszkańcy osiedla musieli uciekać przed zwierzętami – opowiadał nam członek spółdzielni.

- Rozbuchało się to towarzystwo. Ilość dewastacji jest ogromna. Można się wściec – komentuje dalej. Problem był również zgłaszany do gminy, a ta miała zaproponować, by spółdzielnia zakupiła preparat odstraszający dziki. – Zrezygnowaliśmy z tego. Jest on bardzo drogi, a efekty słabe – przekonuje przedstawiciel spółdzielni. Jedyną opcją pozostało zwrócenie się do leśniczych, co oburzyło część mieszkańców.

Odstrzał planowy

Emocje tonuje Nadleśnictwo Gdańsk. – To nie jest specjalna akcja, tylko planowy odstrzał. Odbywa się na tych terenach od zawsze i nie ma się czego obawiać. Wszystkie zasady bezpieczeństwa są zachowane – przekonuje Łukasz Plonus, rzecznik Nadleśnictwa. Jeden z leśników, z którym rozmawialiśmy, mówi wprost: to niepotrzebne sianie paniki.

Plonus przyznaje jednak, że na terenie Trójmiasta jest spory problem z dzikami. – To duża aglomeracja, osiedla wchodzą w las. W dodatku ludzie notorycznie dokarmiają dziki, przez co podchodzą one pod same zabudowania – mówi rzecznik. W tym roku na terenie całej aglomeracji odstrzelono już 240 dzików.

Autor: eŁKa/ao / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: