Sopot patroluje większa niż zwykle liczba funkcjonariuszy. To skutek wyczynów 32-latka, który urządził rajd po „Monciaku” i molo. Ucierpiały wówczas 23 osoby. Tamtej nocy na ulicach Sopotu służyło 10 policjantów i dwóch strażników - podczas tego weekendu było ich czterokrotnie więcej.
Po szaleńczej jeździe 32-letniego Michała L. wprowadzono zmiany, mające poprawić bezpieczeństwo w kurorcie. Ten weekend jest pierwszym, kiedy Sopot patroluje większa liczba funkcjonariuszy zarówno policji jak i straży miejskiej.
To też pierwszy weekend, kiedy stale ktoś obserwuje to, co dzieje się pod okiem kamer miejskiego monitoringu. Do tego zadania pracownika oddelegowała straż miejska.
267 interwencji, 182 mandaty
Na 267 interwencji przeprowadzonych podczas dwóch ostatnich nocy w Sopocie, 182 skończyły się wystawieniem mandatu. W kilkunastu przypadkach – gdy osoba popełniająca wykroczenie odmówiła przyjęcia mandatu - policja kierowała wnioski o ukaranie do sądu.
Mimo dużej liczby interwencji policja zaznacza, że ostatnie dwie noce były raczej spokojne. – Interwencje dotyczyły przede wszystkim zanieczyszczania, picia alkoholu w miejscach publicznych i zakłócania ciszy nocnej – wyjaśnia Karina Kamińska, rzeczniczka sopockiej policji.
Według zapewnień policji ten weekend, jak na warunki sopockie, nie był ani specjalnie spokojny, ani bardzo pracowity. – Choć nie mam dokładnej statystyki, wiem, że interwencji było więcej niż normalnie, ale to jest wynikiem większej liczbą patroli, które interweniowały zgodnie z potrzebą, a nie liczbą zgłoszeń – zapewnia Kamińska.
Nocne bilety na molo
Więcej policjantów i strażników to nie jedyna zmiana jaka nastąpiła w Sopocie. Po raz pierwszy wprowadzono też opłaty za wejście na molo w nocy.
Bilet nocny w cenie 5 zł obowiązuje do końca sierpnia dwa razy w tygodniu: od godz. 23.00 w piątek do 8.00 rano w sobotę oraz od godz. 23.00 w sobotę do godz. 8.00 rano w niedzielę. Poza tymi okresami w tygodniu wstęp na molo od 23.00 do 8.00 rano będzie – jak dotychczas - bezpłatny.
Szaleńczy rajd po Sopocie
W poniedziałek 32-letni mieszkaniec Redy został przesłuchany w prokuraturze rejonowej w Sopocie i usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym za co grozi mu do 10 lat więzienia. Michał L. przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale odmówił składania wyjaśnień. Sąd aresztował go na trzy miesiące.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/r / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24