Prywatny śmigłowiec robinson 44 zahaczył płozą o ziemię nad drogą kołowania na gdańskim lotnisku. – Pilot bardzo mocno posadził go na ziemi, w taki sposób, że rozjechały mu się płozy – mówi rzecznik lotniska.
Do zdarzenia doszło około godziny 14. – Na miejsce pojechało 7 zastępów straży pożarnej. W wypadku nikomu nic się nie stało. Śmigłowiec zostanie wkrótce podniesiony – informuje dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa.
Na pokładzie były 3 osoby. Z informacji przekazanych przez rzecznika lotniska wynika, że żadna nie potrzebowała pomocy medycznej.
"Mocno posadził go na ziemi"
- Wszystko wynikło prawdopodobnie z jakiegoś silnego podmuchu wiatru. Śmigłowiec podczas startu zahaczył o nawierzchnię drogi kołowania i pilot mocno posadził go na ziemi w taki sposób, że rozjechały mu się płozy – mówi Michał Dargacz, rzecznik portu lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.
Rzecznik dodaje, że maszyna po podniesieniu zostanie przetransportowana prawdopodobnie do hangaru. Jej właściciel sam będzie musiał zadbać o naprawę. Zdarzenie nie ma wpływu na funkcjonowanie lotniska.
Autor: md/roody / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: targeo.pl