Prokuratura bada sprawę młodego mężczyzny, który w połowie września zgłosił się na pogotowie z bólem w klatce piersiowej. Według rodziny, 30-latek zmarł, bo lekarze nie udzielili mu pomocy na czas - podaje radio "RMF FM".
- Ojciec zmarłego mężczyzny tydzień temu zawiadomił o sprawie prokuraturę w Malborku. Lekarze ze szpitala w Nowym Dworze twierdzą, że mężczyzna zmarł podczas badań. Znamy już wyniki sekcji zwłok, mężczyzna zmarł z przyczyn chorobowych - poinformował Piotr Wojciechowski zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.
- W przyszłym tygodniu zostanie powołany kolejny biegły, który oceni, czy doszło do błędu w sztuce lekarskiej – dodał Wojciechowski.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Jak podaje radio "RMF FM" bliscy zmarłego będą się domagać odszkodowania. Według ojca zmarłego, 30-latek czekał na pomoc dwie godziny.
Prokuratura sprawdzi, czy w sprawie śmierci 30-latka nie doszło do zaniedbania obowiązków lub błędu w sztuce lekarskiej. Zabezpieczona została dokumentacja medyczna. Biegli ocenią czy pracownicy pogotowia zrobili wszystko, co do nich należało. Śledztwo jest prowadzone w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
Autor: ws/par / Źródło: TVN24 Pomorze, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24