Rozchwiana emocjonalnie, brak hamulców etycznych, tendencje agresywne i autoagresywne – tak ocenili 17-letnią Wiktorię M. biegli po przeanalizowaniu jej pamiętnika. Nastolatka jest podejrzana o zabójstwo koleżanki. Według śledczych zapisy w pamiętniku świadczą o tym, że dziewczyna przyznaje się do zbrodni. Nie można jednak wykluczyć, że na jej postępowanie duży wpływ miała 17-letnia Agata z Wejherowa, która sama miała poprosić o pomoc w samobójstwie.
Do gdańskiej prokuratury wpłynęła opinia biegłych na temat zapisków w pamiętniku 17-latki. Na podstawie zapisów pamiętnika podejrzanej Wiktorii M. dokonali oceny jej cech psychologicznych.
- Biegli stwierdzili, że Wiktoria M. jest rozchwiana emocjonalnie i wykazuje brak hamulców etycznych. Ma także tendencje agresywne i autoagresywne i skłonności do naruszania norm społecznych. Uczucie empatii przeplata się u niej z uczuciem zadawaniu bólu – opisuje Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak wyjaśnia, w ocenie biegłych, Wiktoria M. prowadziła pamiętnik żeby zaspokoić swoje określone potrzeby emocjonalne. Wiktoria miała w nim opisywać to, co naprawdę się wydarzyło. - Pomimo nasilonej samokontroli i próby zatajenia faktów, wyraża w pamiętniku przyznanie się do popełnienia zarzuconego jej czynu – podkreśla Wawryniuk.
Pomimo nasilonej samokontroli i próby zatajenia faktów, Wiktoria M. wyraża w pamiętniku przyznanie się do popełnienia zarzuconego jej czynu Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku
"Wysoki potencjał samobójczy" Agaty
Według biegłych w dniu zdarzenia sama Agata charakteryzowała się "wysokim potencjałem samobójczym".
- Zachodzi duże prawdopodobieństwo jej aktywnego udziału we własnej śmierci. Jednocześnie nie można wykluczyć, że samo pozbawienie życia nastąpiło ręką obcą, za zgodą pokrzywdzonej – wyjaśnia rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Wiktoria jest poczytalna
Na początku sierpnia biegli psychiatrzy przedstawili opinię o stanie zdrowia psychicznego nastolatki. - Wynikało z niej, że podejrzana nie miała zniesionej poczytalności, nie jest chora psychicznie i może odpowiadać za swoje czyny - potwierdziła Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W połowie czerwca dwóch biegłych psychiatrów z zakresu psychiatrii dziecięco-młodzieżowej przeprowadziło jednorazowe badanie 17-letniej Wiktorii M. podejrzanej o zabójstwo Agaty z Wejherowa.
Proces może być poszlakowy
Śledczy w sprawie korzystają też z pomocy profilera - cywilnego psychologa, który ma stworzyć portret psychologiczny Agaty.
Te wszystkie działania mają pomóc ustalić, co dokładnie wydarzyło się w lutym br. w parku w Gdańsku-Brzeźnie. Wiktoria odmówiła składania zeznań. Śledczy kierują się na razie głównie poszlakami. Na drewnianym nożu, który ma być narzędziem zbrodni nie zachowały się bowiem żadne ślady DNA czy odciski palców. Opinie biegłych oceniających, kto i jak zadał cios Agacie też nie są jednoznaczne.
Zarzuty za okaleczenie innej dziewczyny
17-letnia Wiktoria M. po śmierci Agaty trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie miała "pomagać" kolejnej nastolatce popełnić samobójstwo i okaleczać się. Dziewczyna przeżyła.
W związku z tym zdarzeniem śledczy w połowie lipca przedstawili Wiktorii M. kolejny zarzut - spowodowanie obrażeń ciała jej koleżanki ze szpitala psychiatrycznego, za co grozi do dwóch lat więzienia.
Wiktoria mogła namówić Agatę do targnięcia się na życie?
Ciało 17-letniej Agaty znaleziono w lutym br. w parku w Gdańsku-Brzeźnie. Za jej śmierć odpowiedzą jej dwie koleżanki: rówieśniczka Wiktoria, która ma zarzuty za zabójstwo za zgodą, oraz 18-letnia Aleksandra, podejrzana o zacieranie śladów.
Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że Agata chciała odebrać sobie życie, a o pomoc miała poprosić Wiktorię i Aleksandrę. Śledczy badają jednak jeszcze, czy Wiktoria mogła namówić Agatę do targnięcia się na swoje życie tylko po to, żeby móc w tym uczestniczyć.
Według śledczych Agata miała myśleć o samobójstwie od siedmiu miesięcy przed śmiercią. O swoich planach miała opowiedzieć koleżankom.
Jak już wcześniej pisaliśmy, powołując się na nieoficjalne informacje, Agata planowała upozorować zabójstwo, bo nie chciała sprawiać przykrości dziadkom. Miała się obawiać, że informacja o jej samobójstwie byłaby dla nich ciosem. Koleżanki miały spełnić jej prośbę.
Sekcja zwłok potwierdziła, że dziewczyna zginęła od jednego precyzyjnego pchnięcia ostrym narzędziem prosto w aortę. Zdaniem prokuratury to właśnie Wiktoria pchnęła Agatę nożem, którego długo nie można było znaleźć. Nastolatki schowały nóż z drewnianą rękojeścią na dachu garażu w pobliżu swojego domu.
Wiktoria i Aleksandra pamiętały też, żeby wyłączyć telefon Agaty.
Mimo wielu prób do tej pory 17-latki nie udało się oficjalnie przesłuchać. Ani razu nie zgodziła się na podpisanie protokołu.
Śmierć, w którą ciężko uwierzyć
Wciąż nie wiadomo, dlaczego Agata postanowiła odebrać sobie życie. Była uczennicą szkoły wojskowej. Pierwsza hipoteza policji mówiła o jej problemach z kręgosłupem, które uniemożliwiłyby jej wymarzoną karierę w wojsku.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Wioleta Stolarska / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk