27 maja Sąd Okręgowy w Warszawie zbada apelację byłego posła i ministra Sławomira Nowaka skazanego w pierwszej instancji na 20 tys. zł grzywny za zatajenie w pięciu oświadczeniach majątkowych zegarka wartego ponad 10 tys. zł.
Apelacja obrony wnosi o uchylenie wyroku skazującego. Prokuratura, która apelacji nie składała, będzie wnosić o utrzymanie wyroku w mocy. - Uważam, że nie ma podstaw do jego uchylenia – powiedział oskarżający Nowaka prokurator Przemysław Nowak. W I instancji wnosił on o taki wyrok, jaki zapadł.
Nowak skazany
W listopadzie ub.r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w całości podzielił stanowisko prokuratora, który wskazał dowody winy podsądnego i bezsporne okoliczności w sprawie: że jako poseł i minister miał obowiązek wykazać w oświadczeniach wszystkie ruchomości warte więcej niż 10 tys. zł Za taką rzecz sąd uznał zegarek Nowaka, nie znajdując powodu, by nie ujawniać go w oświadczeniu.
Oskarżony o złożenie pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych
Nowak, poseł wybrany z list PO i b. minister transportu w rządzie Donalda Tuska, został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 w sumie pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych), w których nie ujawnił, że posiada zegarek kupiony za ponad 20 tys. zł. Prawo wymaga, by posłowie i ministrowie w oświadczeniach majątkowych ujawniali posiadanie "rzeczy ruchomych" wartych więcej niż 10 tys. zł.
Prokurator wniósł o uznanie winy Nowaka i skazanie go na łączną karę 20 tys. zł grzywny. Za motyw działania oskarżonego prokurator uznał zamiar Nowaka, by nie chwalić się drogim zegarkiem, w obliczu fali kryzysu i potencjalnych ataków tabloidów, co wynika z jego zachowania: sam zegarka nie kupił, prosił naczelnego tabloidu, by nie publikować tekstu o zegarku.
"Proszę, by wysoki sąd osądził mnie jako człowieka, a nie jako polityka"
Adwokaci oskarżonego i sam Nowak wnosili o wyrok uniewinniający. - Proszę, by wysoki sąd osądził mnie jako człowieka, a nie jako polityka - pewnie jakoś odpowiedzialnego za stosowanie tego prawa. Dziś, bez immunitetu, stoję przed moim państwem jako człowiek, który ma prawo popełniać błędy i się po nich podnosi, ale przede wszystkim jako człowiek, który ma przekonanie, że nie jest przestępcą - mówił w ostatnim słowie Nowak.
Przewodnicząca składu sędziowskiego sędzia Dorota Radlińska powiedziała, że "oskarżony był i jest posłem, premier wybrał go na ministra, pełnił odpowiedzialne funkcje. Wobec takich osób można oczekiwać podwyższonych standardów, a nie jedynie umiejętności czytania i pisania". Dodała: "Nie ulega wątpliwości, że to od posłów, przedstawicieli władzy ustawodawczej wyznaczającej nakazy i zakazy w drodze ustaw, wymagać należy, aby rozumieli tworzenie przez siebie prawo, a tym bardziej - aby się do niego stosowali".
Sąd: Nowak godził się z możliwością popełnienia przestępstwa
Sędzia przypomniała wyjaśnienia Nowaka, który twierdził, że zegarek to przedmiot osobisty, którego się nie wpisuje - jak mówił, nawet gdyby ten zegarek kosztował 400 tys. zł. - Również asystentka oskarżonego utwierdzała go w przekonaniu, że wszystko jest zgodne z prawem. Ale opinii prawników nie zamówili - wskazała sędzia. Dodała też, że Nowak podpisując oświadczenie majątkowe, poświadczał też, że wypełnia je po zapoznaniu się z odpowiednimi przepisami prawa.
- Niska świadomość prawna to jedno, ale logika faktów każe uznać, że oskarżony, nie wpisując zegarka do oświadczenia majątkowego, co najmniej godził się z możliwością popełnienia przestępstwa - dodała sędzia. Wymierzoną karę łączną 20 tys. zł grzywny sąd uznał za "dolegliwą, będącą zasadnym obciążeniem".
Prokuratura się nie odwołała
Obrońca nieobecnego na ogłoszeniu wyroku ówczesnego posła mec. Joanna Wojnicz zapowiedziała, że "prawdopodobnie będzie apelacja". Prok. Nowak oświadczył, że prokuratura uznaje wyrok za słuszny i nie będzie się odwoływać.
Zrzekł się mandatu posła
Po wyroku Nowak zrzekł się mandatu posła, który wygasł 2 stycznia br. Zapowiedział też, że odwoła się od wyroku. "Nigdy świadomie nikogo nie wprowadziłem w błąd i nigdy nie było moją intencją złożenie niekompetentnego lub nieprawdziwego oświadczenia majątkowego, szczególnie w sytuacji, gdy dotyczy ono noszonego i pokazywanego publicznie zegarka" - oświadczył Nowak.
Afera zegarkowa
Cała sprawa stała się głośna, gdy w 2013 r. napisał o niej tygodnik "Wprost" (po publikacji i wszczęciu przez prokuraturę postępowania sprawdzającego w tej sprawie Nowak złożył korektę oświadczenia). Okazało się też, że o zegarek Nowaka pytał w połowie 2012 r. jeden z tabloidów, który jednak nie przygotował o tym publikacji. Naczelny gazety zeznawał, że Nowak prosił go wtedy, by na razie nie pisać artykułu, a on skoryguje oświadczenie. Nowak zaprzeczał, by cokolwiek obiecywał naczelnemu tabloidu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl3.
Autor: ws / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24