- Arktyka jest nieprzewidywalna – mówił Ryszard Wojnowski podczas ceremonii wręczenia najwyższych polskich trofeów w żeglarstwie morskim. Sopocki kapitan zaznaczył, ze to właśnie jej zawdzięcza tytuł Żeglarza Roku 2013 i 2014.
Kapitan Wojnowski został laureatem najwyższych polskich trofeów w żeglarstwie morskim w 2014 roku za pokonanie na jachcie "Lady Dana 44" (15 m długości, 4,5 m szerokości oraz wadze 19 ton) Przejścia Północno-Zachodniego.
Sopocki śmiałek wypłynął 31 maja z Vancouver i po trwającym niespełna cztery miesiące rejsie 28 września dotarł do Sopotu. Dzięki temu 56-letni żeglarz wszedł do ekskluzywnego światowego klubu kapitanów jachtów mających w dorobku opłynięcie Bieguna Północnego.
Pierwsza polska jednostka, która pokonała Przejście Północno-Wschodnie
Te wyróżnienia Wojnowski otrzymał także w poprzedniej edycji tego konkursu. "Lady Dana 44" wyruszyła z Sopotu 8 czerwca 2013 roku z zamiarem opłynięcia Bieguna Północnego w jednym sezonie, ale po pokonaniu Przejścia Północno-Wschodniego sytuacja lodowa zmusiła załogę do zmiany planu i skierowania "Lady Dany 44" przez Cieśninę Beringa do Kanady. Jacht dotarł do Vancouver 12 października 2013 roku. Była to pierwsza jednostka pod polską banderą, która pokonała Przejście Północno-Wschodnie.
Siedmiu członków załogi
- Chciałbym podziękować swojej załodze, z którą razem sięgnęliśmy po Srebrny Sekstant oraz I nagrodę honorową Rejs Roku. Warto dodać, że średnia wieku naszej siódemki wyniosła 62 lata - powiedział 56-letni Wojnowski.
W całym okołobiegunowym projekcie uczestniczyli, poza Wojnowskim, także Lech Romanowski i Daniel Michalski. Z kolei Przejście Północno-Zachodnie pokonali również Jerzy Kuśmider, Andrzej Mizgier, Jerzy Beer oraz Józef Garczarczyk.
"Nam to akurat wyszło na dobre"
Sopocki kapitan podkreślił, że po dwa z rzędu tytuły Żeglarza Roku sięgnął w dużej mierze także dzięki Arktyce, która okazała się nieprzewidywalna.
- Nam to akurat wyszło na dobre, bo gdybyśmy zgodnie z planem opłynęli Biegun Północny za jednym zamachem w 2013 roku, to otrzymalibyśmy jedną nagrodę, a tak przypadły nam dwie. Można zażartować, że drugie wyróżnienie dostaliśmy za sprowadzenie naszego jachtu najkrótszą drogą do domu - stwierdził.
Planuje kolejne wyprawy na Grenlandię
Żeglarz Roku 2014 nie zamierza jednak spocząć na laurach. Jeszcze w tym roku planuje dwie kolejne wyprawy.
- Lód okazał się bardzo twardy i dlatego trzeba teraz podszpachlować jednostkę. 20 maja zamierzamy ponownie wyruszyć na „Lady Danie 44" na Grenlandię, aby zobaczyć te miejsca, których nie dane nam było zwiedzić. W połowie września chcemy wrócić do Sopotu, a miesiąc później, po niezbędnych przygotowaniach, planujemy popłynąć na Karaiby wzdłuż Europy, przez Maderę, Wyspy Kanaryjskie oraz Wyspy Zielonego Przylądka - zdradził.
Kapitan "Lady Dana 44" ma jednak świadomość, że te rejsy nie kwalifikują się do otrzymania trzeciego z rzędu tytułu Żeglarza Roku. - Wydaje mi się, że na te prestiżowe wyróżnienie mogą liczyć trzy polskiej jachty, które dotarły w tym roku na Antarktydę. Nie ukrywam jednak, że mam w głowie pomysły na kolejne bardziej ekstremalne ekspedycje niż rejs na Karaiby - podsumował Ryszard Wojnowski.
W 2013 roku musieli przerwać rejs:
Nagroda za trwającą cztery lata okołoziemską wyprawę
II i III Nagrodę "Rejs Roku" przyznano ex aequo dwóm kapitanom - Mirosławowi Lewińskiemu i Łukaszowi Natankowi. Ten pierwszy zrealizował trwającą cztery lata okołoziemską wyprawę na zbudowanym przez siebie jachcie "Ulysses". W etapowym rejsie wiodącym szlakiem Władysława Wagnera (był pierwszym Polakiem, który w latach 1932-1939 opłynął świat) 56-letni lekarz dowodził w sumie 150 żeglarzami tworzącymi 30 załóg. Samotnie przepłynął 10 tysięcy mil morskich.
Wagnerowski charakter miała też zrealizowana za własne pieniądze wyprawa 29-letniego Natanka na rodzinnym jachcie "Nekton". Pasjonat z Nowego Sącza, który nie posiada żadnych żeglarskich patentów, przez cztery lata starał się połączyć poznawania świata z żeglarską przygodą, na czele z opłynięciem Przylądka Horn. W tym czasie przez pokład "Nektona" przewinęło się 21 żeglarzy.
Pod obrady jury trafiło tylko 9 wypraw
Kapituła przyznała też trzy wyróżnienia. W sumie pod obrady jury trafiło tylko 9 wypraw, z których cztery dotarły na wody arktyczne. Były to zróżnicowane rejsy, zarówno pod względem skali, charakteru, celów jak i stopnia żeglarskiej trudności.
Dla porównania, w ubiegłym roku było ich 12, natomiast w 2012 roku 17. Dwa lata temu uhonorowano kapitana Tomasza Cichockiego z Olsztyna, który na jachcie "Polska Miedź" samotnie opłynął świat. Pierwszym laureatem tych wszystkich żeglarskich nagród był w 1970 roku kapitan Andrzej Rościszewski, który okrążył Islandię na jachcie "Śmiały".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: arctic2013.pl | Daniel Michalski