Niedojrzałość, emocje, a może fascynacja śmiercią - jest wiele hipotez, które mogłyby wytłumaczyć śmierć Agaty z Wejherowa i "aktywną pomoc", jaką otrzymała od koleżanki z klasy. Wiktoria usłyszała już zarzut zabójstwa za zgodą. Została aresztowana, grozi jej nawet dożywocie.
Śmierć 17-latki z Wejherowa poruszyła nie tylko mieszkańców Trójmiasta. Najpierw poszukiwania zabójcy nastolatki, potem elektryzująca teza śledczych: to było zabójstwo na prośbę i za zgodą Agaty.
Znajomi nie dowierzają, sami policjanci też mówią, że to "nieprawdopodobna historia". Co można powiedzieć o Agacie i jej koleżankach, z którymi miała zaplanować to misterne zabójstwo?
Chodziły razem do klasy
Śledczy nie chcą opowiadać o nastolatkach, które usłyszały zarzuty w związku ze śmiercią Agaty. Jak nieoficjalnie ustalił reporter TVN24, Agata i Wiktoria chodziły do tej samej klasy w gdyńskim ogólniaku.
Zdaniem śledczych to właśnie Wiktoria "pomogła" koleżance w zabójstwie. Na razie dziewczyna nie została zbadana przez biegłych psychiatrów.
- To będzie już decyzja prokuratora, który zajmuje się tą sprawą - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Nie sprawca tylko ofiara?
- Znam tę sprawę tylko z przekazów medialnych i na podstawie tego, nie traktowałbym tej dziewczyny jak sprawcy, tylko jak ofiarę. Nie chcę gdybać dlaczego tak aktywnie włączyła się w śmierć koleżanki. Ludzie wikłają się w różne relacje. Może czuła się jakoś zobowiązana jej "pomóc", spełnić prośbę? Można się tylko domyślać, co się dzieje w jej głowie. Chyba nie ma osoby, po której coś takiego spłynęłoby jak po kaczce - mówi tvn24.pl Krzysztof Sarzała, szef Centrum Interwencji Kryzysowej PCK w Gdańsku.
Sarzała podkreśla też, że mimo ogromu tej tragedii, zarówno Wiktoria jak i 18-latka, która miała zacierać ślady, mają jeszcze szanse na normalne życie.
Fascynacja śmiercią, niedojrzałość, "szybkie życie"
Co mogło kierować Agatą i Wiktorią i czy musiało dojść do tej tragedii? To chyba jedne z najczęściej zadawanych pytań. Jak mówi Sarzała, mogło się na to złożyć wiele czynników.
- Jest kilka hipotez. 16 i 17- latki są jeszcze niedojrzałe i bardzo emocjonalne. Z doświadczenia wiem, że rzadko proszą o pomoc specjalistów, raczej próbują wszystko załatwić we własnym gronie. Są też uwarunkowane przez subkultury, do których należą. Niektórzy traktują też życie jak film. Myślą, że bohater ginie w jednym odcinku, ale są przekonane, że pojawi się w kolejnym, a to jest złudne - tłumaczy Sarzała.
Ale w grę mogła też wchodzić fascynacja śmiercią i pewnego rodzaju nowoczesny styl życia. W tym wieku młodzi ludzie często interesują się śmiercią.
- To potrafi być wciągające, więc niektórzy się decydują na taki krok. Obecnie jest też moda na tzw. "szybkie życie". Taki nastolatek chciałby mieć wszystko od razu. Problem się pojawia, kiedy coś nie idzie zgodnie z jego planem. Nie zdaje sobie sprawy, że każdy proces to zmiana, która potrzebuje czasu - tłumaczy Sarzała.
Młodzi ludzie zastanawiają się nad samobójstwem?
W ciągu tygodnia do Centrum Interwencji Kryzysowej PCK zgłasza się co najmniej kilka młodych osób, które nie potrafią sobie poradzić z problemami i zastanawiają się nad samobójstwem.
- Mamy do czynienia zaledwie z wierzchołkiem góry lodowej. Jak się patrzy z boku na problemy innych, to wydają się błahe. Ktoś może się łapać za głowę i stwierdzić, że ludzie zabijają się z głupich powodów. Ale z ich punktu widzenia to są często sytuacje bez wyjścia - dodaje Sarzała.
Śmierć na życzenie?
Ciało dziewczyny znaleziono w lutym br. w Gdańsku. O chęci popełnienia samobójstwa opowiedziały śledczym koleżanki 17-letniej Agaty z Wejherowa, które usłyszały zarzuty. Jak twierdzi policja, dziewczyny od początku były w kręgu podejrzanych. Przełomowe okazały się wyjaśnienia 18-latki , która zaczęła współpracować z policją. We wtorek usłyszała ona zarzut zacierania śladów, do czego się przyznała.
Wiktoria M. usłyszała zarzut zabójstwa, które miała popełnić za zgodą Agaty. 17-latka nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów. Ewa Pachura, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, która dowodziła grupą prowadzącą sprawę, przyznała że Wiktoria M. tuż po pierwszym przesłuchaniu trafiła do ośrodka zamkniętego psychiatrycznego, gdzie przebywała aż do piątkowego zatrzymania przez policję. Przełomowe okazały się wyjaśnienia drugiej dziewczyny, która zaczęła współpracować z policją. 17-latka najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Ta historia trafi do podręczników kryminalistyki
- Jest to nieprawdopodobna historia, dla nas także, jako dla policjantów, natomiast o mechanizmie zbrodni nie chcę na razie mówić. Myślę, że ta sprawa będzie wielokrotnie opisywana kiedyś, także w podręcznikach kryminalistyki i kryminologii. Mogę powiedzieć, że była wyjątkowa i przygotowana, natomiast żadna zbrodnia nie jest nie do wykrycia – podkreśliła mł. insp. Ewa Pachura.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk