- Pasażerki, które złapały za kierownicę i pomogły zatrzymać autobus, dostaną darmowe przejazdy - taką deklaracje złożył na antenie TVN24 prezes zarządu PKS Gdańsk Piotr Topolewicz.
Gdy kierowca autobusu zasłabł w czasie jazdy, były krzyki i pytania "Kto umie jeździć?". Pasażerów uratowały dwie kobiety, które chwyciły za kierownicę i zapanowały nad rozpędzonym pojazdem.
Po 400 metrach udało się wyhamować.
„Odruch bezwarunkowy”
Jak mówi prezes zarządu PKS Gdańsk Piotr Topolewicz, pasażerki wykazały się wielką odwagą, udało im się uratować wszystkich pasażerów. Szefostwo PKS Gdańsk zamierza im się odwdzięczyć.
– Chcemy zaproponować im darmowe przejazdy autobusami PKS Gdańsk, ale mamy kontakt tylko z jedną z odważnych pań, dlatego prosimy żeby pozostałe osoby też się do nas zgłosiły – apeluje Topolewicz. I dodaje: – Jestem pełen podziwu dla tej odwagi, w takiej sytuacji to chyba odruch bezwarunkowy, po prostu ratuje się ludziom życie.
Minuta grozy w autobusie
Do zdarzenia doszło około godz. 9.00 w czwartek na krajowej "siódemce", na wysokości mostu w Kiezmarku, na jezdni w stronę Gdańska. Autobusem podróżowało ok. 20 osób.
Całą sytuację, chwilę paniki i szybką reakcję kilku pasażerów, którzy pokierowali autobusem, zarejestrowała wewnętrzna kamera monitoringu. Na nagraniu widać też, że zajęli się kierowcą, który jeszcze w czwartek wieczorem wyszedł ze szpitala.
Autor: ws/roody/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: PKS Gdańsk