Pierwsi znaleźli się na miejscu ubiegłotygodniowego wypadku w Gdyni i pierwsi, nie czekając na przyjazd ratowników, ruszyli na pomoc rannym. Za bohaterską postawę Wojciech Spisak i Paweł Salewski zostali uhonorowani przez władze Gdyni.
Do wypadku doszło w czwartek rano na remontowanej Estakadzie Kwiatkowskiego w Gdyni. W zderzeniu ciężarówki z trolejbusem zginęły dwie osoby, a 11 zostało rannych. Świadkowie tragicznego wypadku mówią, że ludzie od razu rzucili się do pomocy rannym. Szczególną odwagą wykazało się dwóch mężczyzn.
- Na początku wyglądało to tragicznie, chcieliśmy pomóc kierowcy, ale ciężarówka się paliła i nic się nie dało tam zrobić. Potem przybiegła kobieta, która jest lekarzem pomogłem jej reanimować człowieka, robiłem sztuczne oddychanie – mówi Paweł Salewski. - Najgorsze jest to, że ten człowiek umarł mi na rękach. To straszna bezsilność – dodaje.
Pomoc bez żadnego wahania
- To był instynkt, impuls. Podbiegłem i od razu pomagałem kolejnym osobom. W pewnym momencie zrobiliśmy taką małą ekipę ratunkową. Dostałem od strażaków rękawiczki i też zakładałem opatrunki, temblaki – opowiada o akcji ratunkowej Wojciech Spisak, któremu nawet po przyjeździe ratowników pozwolono udzielać pomocy poszkodowanym. - Jest akcja jest reakcja, trzeba się uczyć i wyciągać z takich sytuacji wnioski. Dobrze, że już w szkołach uczy się tego maluchy - dodaje.
Wojciech Spisak i Paweł Salewski zostali nagrodzeni za bohaterską postawę, ale jak mówią, to zasługa zbiorowej pomocy i dobrej organizacji na miejscu zarówno ratowników jak i zwykłych przechodniów. – Chcieliśmy podziękować też tej lekarce, która znalazła się tam przypadkiem i nam pomogła – dodają.
Niestety nie każdy potrafił się tak zachować, jak mówią, nie zabrakło gapiów którzy patrzyli bezczynnie, kręcili filmy i robili zdjęcia.
Skutki zderzenia ciężarówki i trolejbusu oraz pierwszą reakcję na miejscu zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu:
Zarzuty dla kierowcy ciężarówki
Kierowca samochodu ciężarowego, który uderzył w trolejbus został zatrzymany przez policję w poniedziałek po wyjściu ze szpitala. We wtorek usłyszał zarzuty świadomej jazdy niesprawnym autem i nieumyślnego spowodowania katastrofy drogowej.
31-letniemu mieszkańcowi Łowicza może grozić kara do ośmiu lat więzienia. Badania wykazały, że w chwili wypadku mężczyzna był trzeźwy.
Autor: ws/b/k / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: PAP | TVN24