Śledczy i służby znalazły pod ziemią osiem ton nielegalnie składowanych półproduktów chemicznych, w tym 20 litrów niebezpiecznego kwasu siarkowego. To wszystko na terenie jednego z zakładów zajmującego się produkcją środków chemicznych. Zaplanowane są kolejne kontrole.
To, że na terenie zakładu w Pruszczu Gdańskim mogą być zakopane niebezpieczne substancje zgłosił prokuraturze jeden z dziennikarzy.
Od poniedziałku policjanci, specjaliści z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska oraz śledczy z prokuratury sprawdzali teren firmy za pomocą georadaru oraz urządzenia do wykrywania metalu. Wytypowano kilka miejsc, gdzie może być coś zakopane.
- Dzisiaj kontynuowano te czynności. Sprawdzono pierwsze z miejsc, które wczoraj było wytypowane. W wyniku tych czynności ujawniono około ośmiu ton pozostałości używanych do produkcji chemii gospodarczej. To jest to, czym się zajmuje ten zakład - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Jak dodaje, wśród znaleziska ujawniono także beczki, w których było około 20 litrów płynu. Według biegłego, który był na miejscu, jest to prawdopodobnie kwas siarkowy.
- To nie powinno być w takim miejscu i w taki sposób przechowywane. To jest szkodliwe dla środowiska i dla człowieka - mówi Wawryniuk.
Zapadła decyzja o utylizacji znaleziska. - Dzisiaj zostało sprawdzone jedno miejsce. Kolejne miejsca będą w tym tygodniu sprawdzane. Utylizacji będzie podlegało wszystko, co zostanie ujawnione - tłumaczy prokurator.
Sprawę bada prokuratura
Prokuratura rozpoczęła postępowanie w tej sprawie. Śledczy sprawdzą, czy mogło dojść do skażenia środowiska.
- Wyjaśniamy okoliczności, będziemy ustalać, czy jeszcze coś znajduje się w innych miejscach - mówi Wawryniuk.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24