Smród w teatrze, modlitwy przed teatrem. Chcieli zablokować "Klątwę" w Słupsku

Spektakl odbył się, mimo "śmierdzącego" protestu
Spektakl odbył się, mimo "śmierdzącego" protestu
Źródło: tvn24
"Klątwa" została wystawiona w Nowym Teatrze w Słupsku, mimo protestów i rozpylenia śmierdzącej substancji. Policja prowadzi w tej sprawie postępowanie, a dyrekcja teatru mówi o "niesieniu bezinteresownego zła".

W Nowym Teatrze w Słupsku w miniony weekend trwał festiwal Scena Wolności. Finałowym spektaklem była "Klątwa" w reżyserii Chorwata Olivera Frljicia. Sztuka oparta na motywach dramatu Stanisława Wyspiańskiego krytycznie odnosi się do tematyki religijnej i zawiera sceny, które, jak przyznają sami twórcy, "pomimo ich satyrycznego charakteru, mogą być uznane za kontrowersyjne".

Za taki również uznały "Klątwę" organizacje katolickie i patriotyczne w Słupsku. Przedstawiciele słupskiej prawicy trzykrotnie próbowali zablokować wystawienie sztuki, składając wnioski do sądu oraz prokuratury. Sąd za każdym razem je odrzucał.

Przeciwko pokazaniu sztuki w Słupsku protestował także Społeczny Komitet "Nie Pozwolimy Pluć Nam w Twarz", który w piśmie do prezydenta Słupska Roberta Biedronia domagał się odwołania spektaklu. Bezskutecznie.

Fetor w teatrze

W sobotę, dzień przed spektaklem, ktoś podrzucił do teatru śmierdzącą substancję, prawdopodobnie służącą do odstraszania dzików. – Prowadzimy postępowanie w sprawie o wykroczenie związane z zakłóceniem spokoju. Chcemy wyjaśnić wszystkie okoliczności tego zdarzenia – przekazał nam nadkom. Robert Czerwiński z Komendy Miejskiej Policji w Słupsku.

Niestety, mimo zatrudnienia specjalistów od usuwania odorów, nie udało się pozbyć zapachu i dyrekcja zdecydowała się przenieść dwa niedzielne spektakle do hali Gryfia.

- Bardzo mi zależało, żeby nie pozwolić podczas Sceny Wolności na podeptanie naszej wolności. Jestem dumny z tego, że dzięki pomocy wszystkich, udało nam się – komentował Dominik Nowak, dyrektor Teatru Nowego w Słupsku. - Zawsze pojawiają się jakieś cyniczne grupy hipokrytów, którzy bardzo chcą zaistnieć w przestrzeni publicznej. Dziwi mnie taka gigantyczna potrzeba niesienia bezinteresownego zła – dodał.

Boskie drogi

Przed spektaklem, najpierw przed teatrem, a potem pod halą Gryfia, odbył się protest przeciwników "Klątwy". Przyszło kilkadziesiąt osób. Modlili się i śpiewali pieśni religijne. Obyło się bez poważniejszych incydentów.

- Pan Bóg prowadzi różnymi drogami i stało się, jak się stało. Dzięki temu teatr nie będzie zbeszczeszczony i katolicy nadal będą mogli do niego chodzić – skomentował akcję obecny wśród protestujących Zbigniew Wojciechowicz, słupski radny Prawa i Sprawiedliwości.

Opinie osób, które wyszły ze spektaklu i z którymi udało się porozmawiać naszemu reporterowi, były bardzo pozytywne. – Polecam obejrzeć wszystkim, zamiast pluć – zachęcała jedna z pań. – Po prostu prawdę pokazali, jak w tym kraju jest – ocenił Zbyszek, mieszkaniec Słupska.

Autor: eŁKa/ao / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: