Nie żyje strażak-nurek, który brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa. Do wypadku doszło w trakcie działań w zbiorniku wodnym przy ulicach Lipowej i Źródło Marii w Gdyni. 44-letni Grzegorz Borys, podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna, poszukiwany jest od trzynastu dni.
Do wypadku doszło około godziny 13 w środę. Oficer prasowy straży pożarnej w Gdańsku bryg. Jacek Jakóbczyk, przekazał, że w trakcie działań w zbiorniku przy ulicach Lipowej i Źródło Marii w Gdyni doszło do wypadku nurkowego. - Nieprzytomny nurek został zabrany karetką do szpitala w Gdyni - relacjonował około godziny 16.
Na miejscu interweniowało także Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Nurek zmarł
O śmierci sekc. Bartosza Błyskala, płetwonurka Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku, poinformował na platformie X (dawnym Twitterze) Andrzej Bartkowiak, komendant Państwowej Straży Pożarnej.
Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku podała, że strażak zmarł w szpitalu w Gdyni.
Działania strażaków-nurków ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego były prowadzone w środę od rana na wniosek policji.
- Na prośbę służb nurkowie po raz kolejny przeczesywali niewielkie jeziorko, położone po drugiej stronie trójmiejskiej obwodnicy, a więc po przeciwnej stronie trasy, przy której mieszkał Grzegorz Borys. To bardzo bliskie otoczenie osiedla, gdzie mieszkał Borys - mówił reporter TVN24 Adam Krajewski. - To miejsce wielokrotnie było sprawdzone, ale najwyraźniej, po tym, jak wczoraj znaleziono tam plecak, który miał należeć do Grzegorza Borysa, zadecydowano, aby jezioro ponownie przeszukać - dodał Krajewski.
Pies zgubił trop
Niedaleko tego miejsca, przy mokradłach nieopodal Źródła Marii, w piątek 20 października po zabójstwie pies tropiący zgubił trop za poszukiwanym Grzegorzem Borysem. Według pierwszych informacji właśnie tamtędy miał uciekać 44-latek.
Jak podał portal wp.pl, w poniedziałek funkcjonariusze żandarmerii w pobliżu Źródła Marii znaleźli plecak z gotówką, który mógł należeć do Grzegorza Borysa. Oficjalnie zarówno policja, jak i żandarmeria nie potwierdza, ale też nie zaprzecza, że trafiono na nowy ślad.
44-letni Grzegorz Borys jest podejrzany o zabójstwo 6-letniego syna. Do zbrodni doszło w piątek, 20 października w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie. Środa jest trzynastym dniem poszukiwań..
Źródło: PAP, tvn24.pl