Uroczystość odsłonięcia pomnika Danuty Siedzikówny ps. Inka została zaplanowana na 30 sierpnia. Wszystko jest już dopięte na ostatni guzik - pomnik gotowy, a goście zaproszeni. Jest tylko jeden mały szczegół - projekt pomnika - choć zmieniony, dalej nie podoba się Komisji ds. Pomników i Tablic Pamiątkowych. Ich zdaniem jest "mało udany". Kolejny problem stanowi brak pozwolenia na jego ustawienie.
Batalia między Komisją ds. Pomników i Tablic Pamiątkowych a inicjatorami powstania monumentu dotyczy kwestii estetycznych i formalnych pomnika, który ma stanąć w najbliższą niedzielę na Oruni, na skwerze przy ulicy Gościnnej, niedaleko kościoła św. Jana Bosko. W zaplanowanej uroczystości udział weźmie m.in. metropolita gdański Sławoj Leszek Głódź, który poświęci pomnik.
Pierwszy projekt był brzydki? Drugi - wcale nie lepszy?
Pierwszy projekt pomnika (na zdjęciu po lewej) nie spotkał się z przychylnością gdańskiej komisji ds. pomników. Wykonany z mosiądzu, przeszło dwumetrowy pomnik - zdaniem urzędników - w niczym nie przypominał młodej dziewczyny. To raczej 40-latka niż 18-latka, a przy tym niepodobna do siebie – tak o projekcie mówią członkowie komisji.
- Inka była młodą, dynamiczną dziewczyną, pełną radości życia, a tego na tym statycznym pomniku nie widać – mówi Anna Czekanowicz, dyrektor biura kultury Urzędu Miejskiego.
Na tym nie koniec zarzutów komisji. Monumentalne dzieło - według członków komisji - w powłóczystej szacie, bardziej przypominało Matkę Boską, niż... Inkę.
Jednym z członków miejskiej komisji pomnikowej jest profesor Sławoj Ostrowski, dziekan Wydziału Rzeźby gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. – To zły projekt, ale musi mi się podobać. Zostaliśmy jako miasto postawieni pod ścianą. Mamy zgodzić się na tę wersję i już. Takie są czasy, że pomniki stały się kwestią prywatną. W tym przypadku arcybiskup mówi, że ma taki projekt, że taki mu się podoba, no i taki projekt jest później forsowany - powiedział.
Powstał więc drugi projekt. W drugiej propozycji rzeźbiarza, długą, powłóczystą szatę zastępuje cokół. W zmienionej formie dalej nie przypadł do gustu urzędnikom.
Nie ma zgody na postawienie pomnika
Okazuje się, że inicjatorzy jego wzniesienia nie dopełnili również formalności i nie uzyskali jeszcze pozwolenia na budowę. Sesja w tej sprawie odbędzie się dopiero 27 sierpnia, czyli na 3 dni przed zaplanowaną już uroczystością. Ponadto, w dokumencie, który trafi na sesję jest bezprecedensowy zapis - że Rada Miasta Gdańska wyraża tylko tymczasową zgodę na jego ustawienie. Dlaczego?
- Komisja ds. pomników rekomenduje Radzie Miasta, żeby potraktować pomnik jako projekt tymczasowy, ze względu na to, że jest po prostu nieładny - wyjaśnia Antoni Pawlak z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Zdaniem miasta, najlepiej rozpisać konkurs na nowy projekt pomnika, który docelowo ozdobi skwer przy ulicy Gościnnej. Ten ustawiony w niedzielę będzie mieć natomiast tylko charakter tymczasowy. O takim rozwiązaniu nie chcą słyszeć inicjatorzy powstania pomnika.
Tymczasowość jest nie do przyjęcia. Nie jesteśmy gotowi na przedkładanie wartości estetycznej ponad wartość ideową pomnika. O gustach się nie dyskutuje: nie czas teraz na debatę, czy pomnik podoba się większości czy mniejszości. Mamy już sponsorów, którzy wycofają się z ofiar na rzecz pomnika, jeśli okaże się on tymczasowy – tłumaczy Danuta Sikora, radna Sejmiku Województwa Pomorskiego z PiS, jedna z inicjatorek pomnika.
Jej pamięć należy uczcić
Strony sporu zgodne są co do jednego - pamięć Inki należy godnie uczcić. To bohaterka antykomunistycznego podziemia, sanitariuszka AK, która w lipcu 1946 r. została aresztowana i zabita przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa. Została złapana w Gdańsku we Wrzeszczu, gdy przyjechała po lekarstwa dla partyzantów V Brygady Wileńskiej AK. W chwili śmierci nie miała nawet 18 lat.
Z inicjatywą upamiętnienia sanitariuszki AK wyszli na początku roku salezjanie z parafii Św. Jerzego na Oruni. Początkowo planowano, aby ustawić pamiątkowy kamień, ale koncepcja została zmieniona, kiedy w sprawę zaangażował się abp Sławoj Leszek Głódź. Bardzo szybko powstał wtedy pierwszy projekt autorstwa Andrzeja Renesa. To autor m.in kontrowersyjnego pomnika upamiętniającego katastrofę smoleńską. Monument stanął w Bazylice Mariackiej - również z inicjatywy abp Głódzia.
Znaleźli przestrzeloną czaszkę na Cmentarzu Garnizonowym
Na szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką natrafiono we wrześniu 2013 roku na terenie Cmentarza Garnizonowego w Gdańsku, w czasie prac przeprowadzanych przez zespół IPN pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka. 1 marca 2014 roku w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż szczątki należą do Danuty Siedzikówny ps. Inka.
Uroczystości odsłonięcia pomnika "Inki" zaplanowano na najbliższą niedzielę, 30 sierpnia na godzinę 13.00.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: mg/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: materiały prasowe