Sześciu mężczyzn w Wejherowie wpadło w środku nocy na pomysł, by przestawić stojący na poboczu samochód na środek jezdni. Ich zmagania z pojazdem obserwował dyżurny monitoringu miejskiego, który zarejestrował całe zdarzenie.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę około godz. 3.40 na ul. Św. Jacka w Wejherowie.
Na miejsce skierowano patrol straży miejskiej. Po krótkim pościgu w pobliskim parku wszystkich sześciu mężczyzn w wieku od 18 do 20 lat zatrzymano. Tym, którzy przesunęli samochód wlepiono po 200 zł mandatu. Pozostali kary uniknęli.
- Kary są niskie, bo mężczyźni nie mają stałego źródła dochodu. Pozostali tylko się przyglądali, więc nie było podstaw do wystawienia mandatu – mówi Zenon Hinca, komendant straży miejskiej w Wejherowie.
"Głupi wybryk"
Mężczyźni, zanim jeszcze przestawili auto, byli obserwowani przez dyżurnego monitoringu na placu Wejhera, na którym mieli się "głośno zachowywać".
- Wszyscy byli pod wpływem alkoholu. Zresztą na filmie widać, że odstawiają butelki. Nie mniej nie było podstaw wystawiania mandatu za zakłócanie spokoju. To był głupi wybryk - wyjaśnia Hinca.
Samochód nie został uszkodzony. Po interwencji strażnicy odnaleźli właściciela auta, który wstawił go na wcześniej zajmowane miejsce.
Tutaj doszło do zdarzenia:
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska Wejherowo