Podpalił dom byłej partnerki, z mieszkania obok musiały uciekać dzieci

Podpalił dom byłej partnerki
Podpalił dom byłej partnerki. Podejrzany 37-latek w rękach policji
Źródło: KPP Bytów

Policja zatrzymała 37-latka podejrzanego o podpalenie domu swojej byłej partnerki. Jak ustalili funkcjonariusze, mężczyzna wybił szybę w drzwiach, wdarł się do mieszkania i zaczął grozić kobiecie. Poszkodowana uciekła, a kiedy wróciła z policjantami na miejsce, dom typu bliźniak już płonął. Jak się okazało, w lokalu obok była trójka dzieci i dwoje dorosłych. Służby musiały ich ewakuować.

Do sytuacji doszło w miejscowości Pomysk Mały (woj. pomorskie). Do policjantów zadzwoniła kobieta i powiedziała, że jej były partner wybił szybę w drzwiach wejściowych jej domu i wszedł do środka. Miał być agresywny i grozić jej zrobieniem krzywdy.

- Gdy kobieta zadzwoniła po policję, napastnik zabrał jej telefon. Przestraszona 22-latka, uciekając, spotkała jadących na wezwanie policjantów, wskazując im, że to właśnie ona potrzebuje pomocy. Dojeżdżając z funkcjonariuszami pod swój adres, okazało się, że jej dom został podpalony - przekazał sierżant sztabowy Dawid Łaszcz, KPP Bytów.

Był to dom typu bliźniak. Okazało się, że w lokalu obok była trójka dzieci i dwoje dorosłych. Służby musiały ich ewakuować. - Na szczęście nikomu nic się nie stało. Budynek kobiety uległ całkowitemu spaleniu, a straty oszacowano na ponad 200 tysięcy złotych - powiedział Łaszcz.

Sprawdzali, kto ostatnio zameldował się w hotelu

Na miejscu technik kryminalistyki zabezpieczył ślady. Zaczęły się też poszukiwania sprawcy podpalenia, który uciekł.

- Policjanci przez kilkanaście godzin przeszukiwali okoliczne miejscowości oraz tereny leśne z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu oraz psa tropiącego. Na mężczyznę natrafili, sprawdzając listę zameldowanych w ciągu ostatnich godzin osób w jednym z bytowskich hoteli - przekazał oficer prasopwy.

Podpalił dom byłej partnerki
Podpalił dom byłej partnerki
Źródło: KPP Bytów

Tak właśnie 37-latek trafił w ręce policjantów, choć w recepcji hotelu podał fałszywe dane.- Został zatrzymany, gdy próbował wyjść z hotelu - wytłumaczył Łaszcz.

Mężczyzna usłyszał w prokuraturze zarzuty zniszczenia mienia znacznej wartości, kradzieży zuchwałej telefonu, gróźb oraz zakłócenia miru domowego. Decyzją sądu został też aresztowany. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Oglądaj TVN24 na żywo
Dowiedz się więcej:

Oglądaj TVN24 na żywo

Czytaj także: