Mężczyzna przyjechał na stację paliw. Zatankował, wsiadł do samochodu i zasnął pod dystrybutorem. Pracownicy stacji zadzwonili po policję. - Już po otwarciu drzwi od auta wiadomo było, co prawdopodobnie przyczyniło się do tego całego zdarzenia. Czuć było wyraźny zapach alkoholu - informuje policja.
Dyżurny chojnickiej policji otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu około godziny drugiej w nocy z poniedziałku na wtorek.
- Na stację benzynową przyjechało osobowe auto, którego kierowca zatankował swój pojazd. Nie uregulował jednak płatności i zasnął w aucie pod dystrybutorem. Już po chwili na miejscu byli policjanci z czerskiego komisariatu, którzy potwierdzili zgłoszenie - mówi st. sierż. Justyna Przytarska z Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach.
Funkcjonariusze przerwali19-latkowi drzemkę. Otworzyli drzwi i od razu wiedzieli, co się stało. Poczuli od mężczyzny wyraźny zapach alkoholu.
Miał 2,5 promila, był agresywny
Kiedy 19-latek zobaczył policjantów, zrobił się bardzo agresywny.
- Stawiał opór, nie wykonywał poleceń. Policjanci, przywołali kierowcę do porządku. Mężczyzna został zatrzymany - relacjonuje Przytarska.
Po badaniu alkomatem okazało się, że kierowca miał prawie 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyźnie zabrano już prawo jazdy, a jego samochód został odholowany na strzeżony parking.
- W najbliższym czasie śledczy przedstawią mu zarzuty kierowania w stanie nietrzeźwości oraz znieważenia funkcjonariuszy. O jego dalszym losie zdecyduje prokurator i sąd - podsumowuje Przytarska.
19-latkowi grozi utrata prawa jazdy na minimum trzy lata, dwa lata więzienia i wysoka kara finansowa.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24