To był horror – na oczach mieszkańca Pomiłowa w Zachodniopomorskiem cztery psy zagryzły jego gościa, który poruszał się na wózku. Właściciel psów sam zaproponował poddanie się karze roku więzienia w zawieszeniu. Sąd przychylił się do tego wniosku.
We wtorek o godz. 13 w Sławnie odbyło się posiedzenie, na którym sąd rozpatrzył wniosek obrońcy oskarżonego o nieumyślne przyczynienie się do śmierci własnego gościa. To na jego posesji ofiarę zagryzły psy. Mężczyzna wnioskował o dobrowolne poddanie się karze.
- Sąd przychylił się do wniosku obrońcy oskarżonego. Mężczyzna otrzymał wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz dozór kuratora. Oskarżony przyznał się w pełni do winy i wyraził skruchę. Poszkodowany był przyjacielem oskarżonego - poinformował nas Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Zaprosił kolegę do siebie
Do zdarzenia doszło w Pomiłowie 31 maja 2017 r. Około godz. 14 mieszkaniec Pomiłowa, Andrzej A., zaprosił do siebie na posesję 64-letniego znajomego – Jana M., niepełnosprawnego, który poruszał się na wózku.
Gość miał na jakiś czas zamieszkać w przyczepie mężczyzny. Jednak zaraz po jego przyjeździe rzuciły się na niego cztery psy gospodarza i ściągnęły go z wózka. Właściciel próbował je odgonić. Bezskutecznie. Położył się na koledze, by ochronić go przed atakami. Psy zaczęły być jednak agresywne nawet w stosunku do niego.
- Policjantów wezwała sąsiadka, która widziała przebieg zdarzenia. Gdy funkcjonariusze dojechali na miejsce, na ich oczach psy szarpały mężczyznę. Wówczas policjanci wyjęli z kabury broń i przeładowali oraz krzyknęli. Psy cofnęły się. Niestety, zaatakowany już nie żył – relacjonował "Głosowi Koszalińskiemu" aspirant sztabowy Łukasz Ochędalski z Komendy Powiatowej Policji w Sławnie.
Psy były znane z agresji
- Zespół, który dotarł tam na miejsce, nie mógł dostać się na początku do poszkodowanego ze względu na agresywne psy - opowiada Elżbieta Sochanowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. Gdy policjanci pomogli odgonić zwierzęta, ratownikom udało się zbadać mężczyznę. Niestety, stwierdzili zgon. – Miał liczne rany głowy i klatki piersiowej – wylicza Sochanowska. Przyczynę śmierci w wyniku wykrwawienia po pogryzieniu potwierdziła sekcja zwłok.
Stanisław Paliński, brat sołtysa Pomiłowa, był świadkiem tragedii. – Akurat przyszedłem, gdy niepełnosprawny wysiadał z taksówki – opowiada nam. – Pomogłem koledze przepchnąć go na wózku inwalidzkim na teren posesji i już wtedy doskoczył do niego jeden agresywny pies. Ale właściciel go przepędził.
Gdy po pewnym czasie wrócił, mężczyzna był już cały we krwi. Widok był przerażający. Psy nie chciały puścić ofiary, która krzyczała. - Właściciel posesji leżał na nim i starał się bronić przed psami. Wtedy jeden z nich zaatakował mu szyję. Jeszcze żył wtedy, bo prosił, żeby zadzwonić na pogotowie. Pobiegłem do sąsiadki i stamtąd zadzwoniliśmy – opowiedział nam Paliński.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24