Policja szuka dwójki młodych surferów z Niemiec, którzy w sobotę wypożyczyli sprzęt do surfingu i nie zgłosili się do wypożyczalni. Świadkowie widzieli jak wieczorem młodzi ludzie spakowali sprzęt do samochodu i odjechali. Wcześniej pary przez kilkanaście godzin szukała Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa.
- Policjanci dotarli do osób, które widziały jak te dwie osoby wczoraj po godz. 19.00 wyszły z wody ze sprzętem po czym zapakowały go do samochodu i odjechały – poinformował w rozmowie z tvn24.pl asp. szt. Łukasz Dettlaff, oficer prasowy KPP w Pucku. – Świadkowie widzieli jak odjeżdżają wieczorem z pola namiotowego busem na niemieckich numerach rejestracyjnych. Możemy więc powiedzieć, że szukamy osób nie zaginionych, a takich, które przywłaszczyły sprzęt z wypożyczalni – dodał.
Wypożyczyli dwa razy sprzęt
Policjanci wcześniej ustalili, że zanim para wypożyczyła sprzęt do surfingu o godz. 18.00 w wypożyczalni, która zgłosiła zaginięcie, młodzi ludzie wypożyczyli takie same dwa zestawy w innej wypożyczalni.
- 20-letni mężczyzna najpierw około godz. 16.00 zgłosił się do wypożyczalni w Chałupach. Tam wypożyczył dwa zestawy, był tam częstym klientem, dlatego nie poproszono go o żaden dokument – relacjonuje Łukasz Dettlaff. – Potem po godz. 18.00 para zgłosiła się do następnej wypożyczalni, gdzie chłopak posłużył się niemieckim dokumentem i wypożyczył kolejne dwa zestawy sprzętu – dodaje.
Policja sprawdza, czy dokument, którym posługiwał się chłopak był prawdziwy.
Poszukiwania niemieckich surferów
Poszukiwania dwójki surferów zaczęły się, kiedy w sobotę wieczorem 20-letni mężczyzna i 20-letnia kobieta nie pojawili się w jednej z wypożyczalni - powiadomione zostały służby ratownicze. Poszukiwania prowadzone w sobotę i w niedzielę przez Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa nie przyniosły żadnych rezultatów.
Surferów przez całą noc szukały śmigłowce Marynarki Wojennej. Tuż przed godziną 22.00 Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne powiadomiło służby operacyjnej Marynarki Wojennej, że na Zatoce Puckiej zaginęło dwóch windsurferów i niezbędna jest pomoc z powietrza w akcji poszukiwawczo-ratowniczej.
Pierwszy do poszukiwania zaginionych turystów, wystartował o godzinie 22:11 z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach, śmigłowiec ratowniczy Anakonda, który prowadził je do godziny 0:30. Następnie do akcji dołączył samolot patrolowo-rozpoznawczy Bryza z 44. Bazy Lotnictwa Morskiego w Siemirowicach, który operował w powietrzu do godziny 2:16. Jeszcze przed lądowaniem samolotu, poszukiwania zaginionych rozpoczął ponownie śmigłowiec Anakonda.
Nocna akcja poszukiwawczo-ratownicza z powietrza zakończyła się o godzinie 4:38. Ostatecznie poszukiwania na wodzie przerwano przed godz. 13:00.
Policja o poszukiwaniach surferów:
Autor: ws/ec//par / Źródło: PAP, TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24