Podejrzany w sprawie podpalenia samochodów w Gdańsku został zatrzymany przez policję. Znaleziono przy nim broń – ustalił nieoficjalnie tvn24.pl. Podpalenia miały być próbą zastraszenia przedsiębiorcy - właściciela 4 z 7 aut, które spłonęły w nocy z czwartku na piątek.
Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl do zatrzymania doszło w niedzielę w Gdańsku. Podejrzany o podpalenie aut to mężczyzna, który w ten sposób prawdopodobnie realizował zlecenie innych osób. Miał przy sobie broń – rosyjski pistolet TT. W trakcie akcji prawdopodobnie padły strzały.
Podpalenie ma mieć związek z próbą zastraszenia przedsiębiorcy, do którego należały cztery z siedmiu samochodów zniszczonych przez ogień w nocy z czwartku na piątek.
Była strzelanina
Zarówno miejska, jak i wojewódzka komenda policji w Gdańsku nie potwierdza, że doszło do zatrzymania kogokolwiek w związku z pożarami samochodów. Rzeczniczka gdańskiej policji przyznaje, że w poniedziałek wieczorem w Gdańsku Wrzeszczu doszło do strzelaniny.
- Ta sprawa dotyczy zniszczenia mienia, ale nie ma związku z tymi podpaleniami – zapewnia Lucyna Rekowska.
Policjanci już w ubiegłym tygodniu przyznali, że nie wykluczają tego, by powodem podpalenia samochodów na gdańskiej Morenie mogły być porachunki biznesowe. Właściciel czterech spalonych aut zajmuje się działalnością gospodarczą, prowadzi kilka firm.
Pięć spłonęło, dwa są nadpalone
W nocy z 30 na 31 listopada całkowicie spłonęło pięć samochodów osobowych, a dwa inne auta i brama wjazdowa do jednego z budynków zostały nadpalone.
Według biegłego, który na miejscu badał wraki pojazdów, wszystko wskazuje na celowe podpalenie. Policja oceniła straty wstępnie na ponad 100 tys. zł.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: m,rz/kv / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24