Po godzinie na termometrze zabrakło skali. Reporter TVN24 w śmiertelnej pułapce

Rozgrzany samochód to pułapka
Rozgrzany samochód to pułapka
Źródło: TVN 24 Pomorze
Rybnik, Białystok, Kraków - trzy miasta, trójka dzieci uwięzionych w autach, wszędzie tak samo ekstremalne warunki, czyli żar lejący się z nieba. Reporter TVN24 Adam Kasprzyk zamknął się w samochodzie, by sprawdzić, ile wytrzyma. Po godzinie zabrakło skali na termometrze. Ratownik relacjonował: temperatura ciała powyżej 40 stopni, przyspieszony oddech i bicie serca, ale ciśnienie spada. Jeszcze nie ma zaburzenia świadomości, bo rozmawiamy, ale nie wiadomo, co będzie dalej.

W samo południe w centrum Gdyni nasz reporter zamknął się w rozgrzanym od słońca małym aucie. wszystkie szyby miał szczelnie zamknięte. Jak mówi, zdecydował się na ten "eksperyment", żeby uświadomić innym, jak zachowuje się ludzki organizm w tak ekstremalnych warunkach. Przez te kilka godzin dziennikarzowi towarzyszył ratownik medyczny.

- Podłączyliśmy ciśnieniomierz i stale monitorujemy akcję serca. Będziemy też sprawdzać temperaturę, żeby wiedzieć, czy nic nie zagraża jego życiu - mówił około południa Szymon Borodziuk z SIM-MED Ratownictwo Medyczne.

Jak zareaguje Kasprzyk, tego nie można było do końca przewidzieć, bo - jak mówi ratownik - każdy reaguje inaczej.

Godzina 12.30 - "jest bardzo ciepło"

- Tu nie ma schematów. To zależy od tego, czy mamy do czynienia z dzieckiem, człowiekiem dorosłym czy też osobą starszą - tłumaczył Borodziuk.

Mimo że Adam siedział w samochodzie zaledwie kilka minut, wysoka temperatura powietrza była już dokuczliwa, wpłynęła na podwyższenie temperatury jego ciała. - Jesteśmy tu dopiero kilka minut, a już czuję, jak bardzo jest tu ciepło - ocenił Kasprzyk.

Wyniki Adama godz. 12.30: wysycenie krwi 99% - w normie, akcja serca 120 - lekko podwyższona, ciśnienie 140/100 - lekko podwyższone, temperatura 37 stopni Celsjusza - lekko podwyższona.

Adam sprawdza, jak zachowa się jego organizm w nagrzanym aucie

Adam sprawdza, jak zachowa się jego organizm w nagrzanym aucie

Godzina 13.30 - "źle się czuję psychicznie"

Zaledwie godzinę później Adam jest już cały spocony, a termometr nie jest w stanie pokazać, jaką ma temperaturę ciała. - Musi być powyżej 40 stopni skoro nawet termometr nie daje rady - powiedział ratownik. Ale to nie jedyne objawy przegrzania organizmu.

- Ma pan też przyspieszony oddech, serce bije coraz szybciej, ale spada ciśnienie. Jeszcze nie ma zaburzenia świadomości, bo rozmawiamy, ale nie wiadomo, co będzie dalej - dodał Borodziuk.

Sam Kasprzyk mówi, że czuje się nie najlepiej zarówno fizycznie, jak i psychicznie. - Po prostu jest mi źle - mówił na antenie.

Wyniki Adama godz. 13.30: akcja serca 140 - coraz wyższa, ciśnienie 137/100 - powoli spada, temperatura powyżej 40 stopni Celsjusza - znacznie powyżej normy.

Adam miał prawie 42 stopnie gorączki

Adam miał prawie 42 stopnie gorączki

Około godz. 14.00 ratownik zdecydował o przerwaniu eksperymentu. Adam w końcu mógł opuścić auto. - Plastik wewnątrz samochodu był tak nagrzany, że jego dotykanie sprawiało ból. Tam w środku myślałem o tym, żeby jak najszybciej wyjść na zewnątrz - mówił reporter tuż po opuszczeniu pojazdu.

Musieliśmy przerwać eksperyment

Musieliśmy przerwać eksperyment

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa/i/zp / Źródło: TVN 24 Pomorze

Czytaj także: