Czerwonego Korsarza – jak sam siebie nazywa – zatrzymał patrol policji i straży miejskiej. Turyści skarżyli się, że "pirat" jest agresywny i zaczepia przechodniów spacerujących ulicą Długą w Gdańsku.
Po krótkiej akcji poszukiwawczej pirat został schwytany na ul. Tkackiej. Funkcjonariusze odprowadzili go na komisariat. Tam został przesłuchany i puszczony do domu.
Wyszedł bez zarzutów
- Nie zdecydowaliśmy się przedstawić mu zarzutów. Jego wyjaśnienia oraz zeznania świadków zostały przekazane prokuraturze. Niewykluczone, że tam zapadnie wkrótce decyzja o postawieniu zarzutów – mówi Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.
Po przesłuchaniu pirat został zwolniony. Prokuratura wprawdzie o zatrzymaniu wie, jednak do tej pory materiały z policji do śledczych nie dotarły, więc nie zapadła żadna decyzja.
Sieje postrach
To nie pierwszy wybryk pirata przedstawiającego się jako Czerwony Korsarz. W ostatnich tygodniach co najmniej kilkukrotnie zaczepiał przechodniów.
Ci skarżą się głównie na zachowanie przebierańca, który niejednokrotnie miał próbować wyłudzać od ludzi pieniądze. W trakcie jednej z awantur miał też szarpać się, ubliżać i grozić nożem jednemu z przechodniów.
Władzom Krakowa przeszkadza diabeł, we Wrocławiu dudziarz, ale to Czerwony Korsarz stwarza najwięcej problemów. Zobacz materiał Faktów TVN:
Autor: md/iga / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN