Dwanaście lat więzienia - taka kara grozi mężczyźnie, który jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku w Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie). W wypadku zginęła jego żona. Badanie alkomatem po zdarzeniu wykazało, że miał on 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Najbliższe trzy miesiące 40-latek spędzi w areszcie.
Są zarzuty i areszt dla 40-latka podejrzanego o to, że po pijanemu spowodował wypadek w Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie). Jego auto dosłownie wbiło się w przydrożne drzewo.
Będzie areszt?
- Usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, będąc pod wpływem alkoholu. Za ten czyn grozi nawet 12 lat pozbawienia wolności - informuje asp. Krzysztof Nowacki z elbląskiej policji.
Prokurator domagał się aresztu tymczasowego dla 40-latka. W czwartek sąd przychylił się do tego wniosku.
Zginęła jego żona
Do tragedii doszło 4 maja po godzinie 16.00, między dzielnicami Krasny Las i Próchnik w Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie). Jak wstępnie ustaliła policja, 40-letni kierowca BMW, wychodząc z łuku drogi, stracił panowanie nad swoim pojazdem i uderzył czołowo w drzewo.
- Kierowca wyszedł z wypadku bez szwanku. Miał 2,6 promila w wydychanym powietrzu. Przy kolejnym badaniu stężenie rosło - powiedział wówczas Nowacki.
W samochodzie była jeszcze żona 40-latka. Kobieta zginęła na miejscu.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/lulu / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KMP Elbląg