Nawet dziesięć lat więzienia grozi 24-latkowi, który zaatakował taksówkarza w Olsztynie. Prokuratura zmieniła kwalifikację czynu ze "zmuszania do określonego zachowania" na "wymuszenie rozbójnicze". Taksówkarze odetchnęli z ulgą. - Nie może być przyzwolenia na takie zachowania - mówią.
Przełom w sprawie napadu na taksówkarza w Olsztynie. Chodzi o sytuację sprzed miesiąca, kiedy to pijany pasażer zaczął dusić kierowcę i groził mu nożem. Taksówkarz zachował zimną krew i oswobodził się z uścisku napastnika.
A 24-latek? Kiedy już wytrzeźwiał, tłumaczył policji, że wszystko przez to, że pokłócił się z dziewczyną. A taksówkarzowi groził, bo po prostu nie chciał zapłacić za kurs.
Jednak "wymuszenie rozbójnicze"
Wówczas śledczy przedstawili mężczyźnie zarzut "zmuszenia do określonego zachowania", za co grozi do 3 lat więzienia. 24-latek przyznał się do winy. Prokurator po zapoznaniu się z aktami postępowanie zmienił kwalifikację tego czynu.
- Prokuratura uznała, iż nie mamy do czynienia ze zmuszaniem do określonego zachowania, a z usiłowaniem wymuszenia rozbójniczego. Jest to delikatna zmiana prawna, ale rodzi daleko idące konsekwencje pod względem zarzutu i odpowiedzialności karnej. Czyn ten jest zagrożony od roku do dziesięciu lat wiezienia - poinformował Krzysztof Stodolny z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Skąd ta nagła zmiana? Czy śledczy popełnili błąd przy stawianiu zarzutów tuż po zdarzeniu? Oto pytał prokuraturę Mariusz Sidorkiewicz, reporter TVN24.
- Trudno tutaj mówić o błędzie. (...) To odmienna interpretacja przepisów. Trudno powiedzieć, jak na to wszystko spojrzy sąd, który będzie ostatecznie orzekał w tej sprawie i wymierzy karę - dodał Stodolny.
"Nie może być przyzwolenia na takie zachowania"
Taksówkarze w Olsztynie odetchnęli z ulgą. Do ataków na kierowców dochodziło tam nie raz, ale jak mówią, zazwyczaj dla sprawców nie było litości.
- Na początku wszyscy byliśmy zszokowani pierwszą decyzją o tym, jakie przedstawiono zarzuty. Bo wymuszenie działania dla nas było śmieszne. Przecież na podstawie nagrania widać, że to była napaść z użyciem jakiegoś niebezpiecznego narzędzia. To widać czarno na białym - mówi TVN24 pan Tomasz zaatakowany taksówkarz.
Jak twierdzi, teraz po zmianie zarzutów dla 24-latka jest spokojniejszy. - Sprawca musi być ukarany, bo nie może być przyzwolenia na takie zachowania - tłumaczy pan Tomasz.
- Mamy trudny zawód i jest obarczony ryzykiem, a młodzi ludzie są coraz bardziej bezwzględni. I są nieodpowiedzialni i takie postępowanie prokuratury bardzo nas zdziwiło - podkreśla Sławomir Kałwianiec z Samorządnego Związku Zawodowego Taksówkarzy RP.
"Nawet, ku***, nie próbuj używać siły"
We wrześniu do jednej z taksówek w Olsztynie wsiadł 24-latek. Kiedy mężczyzna dotarł do celu, pasażer nie sięgnął po gotówkę, tylko zaczął dusić kierowcę. Co dalej? Potem wyciągnął nóż i przystawił go taksówkarzowi do gardła.
"Nawet, ku***, nie próbuj używać siły" - usłyszał pan Tomasz od napastnika.
I nie posłuchał. - Kazał mi się nie próbować bronić. Ale instynktownie zacząłem odpychać od siebie ten nóż. Próbowałem nacisnąć przycisk alarmowy, ale nie mogłem trafić - powiedział reporterowi TVN24 pan Tomasz.
Taksówkarz zatrzymał auto na środku ul. Grunwaldzkiej i zaczął trąbić, czym przykuł uwagę przypadkowego kierowcy. I to on wezwał pomoc.
Kiedy pasażer zorientował się, że nie ma szans w starciu z taksówkarzem, w końcu sam powiedział: - Zadzwoń po policję.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/jb / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ archiwum