Rodzice nie zauważyli, kiedy 6-latek zniknął z domu. Ciekawski malec ruszył na wycieczkę po mieście na dwóch kółkach. Przejażdżkę rowerkiem zakończył tuż przed maską auta.
Małe dziecko bez opieki przy ruchliwej ulicy w Olsztynie. O tragedię nietrudno.
W piątek wieczorem policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że 6-latek sam jeździ rowerem. Niczego nieświadome dziecko wjechało na jezdnię, wprost przed koła jadącego samochodu. Ten moment zarejestrowała kamera miejskiego monitoringu.
Gdyby nie czujność kierowcy, który w porę się zatrzymał dziecko mogłoby trafić do szpitala. Tym razem skończyło się tylko na strachu.
- Świadkowie beztroskiego rajdu rowerowego malca wezwali funkcjonariuszy i zaopiekowali się chłopcem do czasu przyjazdu policjantów. Ci ustalili adres zamieszkania chłopca - mówi st. sierż. Anna Balińska z olsztyńskiej policji.
A rodzice? Pijani
Policjanci zaczęli szukać rodziców malca. Kiedy zapukali do drzwi ich mieszkania, szybko okazało się, że byli oni nietrzeźwi. Matka dziecka tłumaczyła policjantom, że podczas spotkania towarzyskiego wyszła do pobliskiego sklepu, a pod jej nieobecność malcem miał zająć się ojciec.
- Niestety nie dopilnował go. Kiedy matka wróciła ze sklepu, zauważyła, że synka nie ma w domu. Wówczas zaczęli go szukać. Chłopiec sam na rowerze przejechał kilka ulic prawie, wpadając pod samochód. Dzięki wzorowej postawie obywatelskiej świadków dziecku nie stała się krzywda - opowiada Balińska.
Chłopiec został przekazany pod opiekę babci. A rodzice za narażenie go na niebezpieczeństwo odpowiedzą przed sądem. Grozi im nawet 5 lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/jb / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Olsztyn