Sąd Rejonowy w Wejherowie zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla Remigiusza U. 37-latek jednak "ze względu na stan zdrowia" zamiast do aresztu śledczego trafi do szpitala dla psychicznie chorych. Mężczyzna w czwartek usłyszał zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała u swojej 3-letniej córki.
- Sąd zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy, a więc do 19 listopada 2014 roku - poinformował Marcin Cichosz, wiceprezes Sądu Rejonowego w Wejherowie.
Jak dodał, "sąd ze względu na stan zdrowia mężczyzny zdecydował również o umieszczeniu go w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim".
Nie przyznał się do winy
Remigiusz U. został zatrzymany we wtorek w Rumi, gdy awanturował się na ulicy. W jego mieszkaniu policjanci znaleźli skatowaną 3-letnią córkę. Lekarze nie mają wątpliwości, że dziewczynka została brutalnie pobita. Z ustaleń policji wynika, że 3-latka była pod opieką ojca, 37-letniego Remigiusza U., a matka dziewczynki w tym czasie miała być w pracy.
Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała u 3-latki, za co grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Jak informowała prokurator Lidia Jeske, mężczyzna podczas przesłuchania nie przyznał się do winy.
Skierują mężczyznę na badania psychiatryczne
Jak zapowiada prokuratura, śledczy zamierzają złożyć wniosek o badanie psychiatryczne Remigiusza U. Według nich zachowanie 37-latka "odbiega od normy". - Pewne okoliczności i wyjaśnienia, które złożył podejrzany, mogą świadczyć o tym, że być może mamy do czynienia z zaburzeniami psychicznymi - mówi prokurator Lidia Jeske z wejherowskiej prokuratury.
Jak dodaje, mężczyzna mógł leczyć się wcześniej psychiatrycznie, ale prokuratura na razie nie ma takich informacji.
3-latka z silnym stłuczeniem mózgu
We wtorek po południu dziewczynka trafiła do szpitala w Wejherowie z silnym stłuczeniem mózgu, pęknięciem kości skroniowej czaszki oraz wieloma siniakami na ciele. Choć 3-latka była przytomna i odpowiadała na pytania, lekarze jej stan określali jako zagrażający życiu.
Stwierdzili też, że takie obrażenia nie mogły powstać przypadkiem, więc najprawdopodobniej dziecko zostało brutalnie pobite.
Szarpał się z sąsiadem, skakał po samochodach
Pobitą 3-latkę w mieszkaniu w Rumi znaleźli policjanci, którzy zostali wezwani na miejsce w związku z tym, że sąsiedzi uskarżali się na zbyt głośną muzykę i awanturującego się mężczyznę.
37-latek biegał po osiedlu, zaczepiał ludzi, skakał po samochodach. Zaczął się szarpać z jednym z sąsiadów, który wyprowadzał psa. I wtedy agresywny mężczyzna miał zostać zatrzymany przez policję.
W tym samym czasie drugi patrol wszedł do mieszkania 37-latka. Policjanci nie zastali tam nikogo dorosłego, ale na podłodze znaleźli 3-letnią Lenę z ranami głowy. Według świadków, którzy relacjonowali przebieg wydarzeń w rozmowie z TVN24, policjanci zainteresowali się mieszkaniem 37-latka po tym, jak sąsiedzi powiedzieli o dziecku, które może tam przebywać.
Tutaj znaleziono dziewczynkę:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24