- Nie chcę być cicho w kwestii ustawy antyaborcyjnej - deklaruje Danuta Wałęsa, była pierwsza dama. Według niej obecne rozwiązania są dobre i nowa władza, a tym bardziej Kościół nie powinni w nie ingerować. Specjalne oświadczenie broniące kompromisu aborcyjnego napisały Jolanta Kwaśniewska i Anna Komorowska, jak mówi żona prezydenta Wałęsy "czuła się w obowiązku dołączyć do apelu".
- Sytuacja zmusiła nas do tego, że trzeba się wypowiedzieć w tej kwestii. Prawdą jest że jestem przeciw aborcji, bo nie można tak pochopnie usuwać ciąży. Nie uważam jednak, że należy za wszelką cenę, zdrowia i życia się tego trzymać – mówi Danuta Wałęsa.
Przekonuje, że obecny kompromis jest według niej najlepszym rozwiązaniem. - Nie chcę, żeby to zmieniało się za każdym razem, jak przychodzi nowa władza – podkreśla.
Według niej młode kobiety powinny bronić swojej godności. Jak przekonuje chodzi o to, żeby nikt im nic nie narzucał, także prezes PiS. Jak stwierdziła, prezes, który nie ma żony, nie ma dzieci i nie rozumie życia nie ma prawa moralnego się wypowiadać w tej sprawie.
- Panie prezesie, niech się pan obudzi i zobaczy, że są ludzie, którzy chcą żyć spokojnie i normalnie. Niech pan nie wkłada swojego palca i myśli wszędzie, gdzie się panu podoba – mówi.
"Biskupi nie mogą wtrącać się w życie młodych kobiet"
Według niej Kościół nie powinien się wtrącać w te kwestie. - Szczególnie starsi biskupi, którzy powinni najpierw zrobić porządek wokół siebie, a nie na siłę wchodzić w życie młodych kobiet – ocenia.
Danuta Wałęsa uważa, że rząd powinien stworzyć najpierw warunki młodym ludziom do wychowywania dzieci, które już są w ich życiu i np. otwierać nowe przedszkola i żłobki. – Żeby była pomoc rządu w wychowaniu tych dzieci, program „500+” to fikcja – ocenia.
Autor: ws/gp / Źródło: TVN24 Pomorze