Urzędnik z Ostródy nie musi płacić ponad 45 tys. zł za swoją błędną decyzję. Wydał niezgodne z prawem pozwolenie na budowę, przez co starostwo poniosło straty. O zapłatę odszkodowania pozwała go prokuratura, taką możliwość stwarza ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych.
Urzędnik ostródzkiego starostwa Daniel R. został pozwany przez Prokuraturę Okręgową w Elblągu o zapłatę ponad 45 tys. zł odszkodowania wraz z odsetkami. Przed złożeniem pozwu prokuratura wezwała go do dobrowolnego spełnienia świadczenia. Ponieważ kwota nie wpłynęła w wyznaczonym terminie, prokuratura wytoczyła przeciw niemu powództwo cywilne.
- Proces rozpoczął się w poniedziałek w wydziale cywilnym Sądu Rejonowego w Ostródzie - poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Elblągu sędzia Dorota Zientara.
Sąd zdecydował jednak o oddaleniu powództwa prokuratury i obciążeniu kosztami sądowymi prokuratury.
- Sąd ostatecznie nie podzielił argumentacji pozwanego dotyczącej braku winy, przyjął że doszło do nienależytego zbadania dokumentacji. Podzielił stanowisko pozwanego, że powiat ostródzki przyczynił się do powstania tej szkody - powiedział Adam Wygonowski mecenas pozwanego.
Prokuratura natomiast zapowiedziała, że zażąda uzasadnienia decyzji na piśmie.
Wydał pozwolenie na budowę niezgodnie z prawem
Procedurę odszkodowawczą wobec urzędnika prokuratura wszczęła na wniosek ostródzkiego starostwa. Poniosło ono szkodę finansową na skutek zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia prywatnemu inwestorowi pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego, które były niezgodne z prawem.
Inwestor pozwał powiat
Decyzję o pozwoleniu na budowę unieważnił wojewoda warmińsko-mazurski. Z tego powodu inwestor wytoczył powiatowi powództwo o zwrot poniesionych szkód. Sąd przyznał mu rację i zgodnie z wyceną przygotowaną przez biegłego nakazał powiatowi zapłatę ponad 95 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami, czyli ok. 135 tys. zł.
Działał nieumyślnie
Prokuratura uznała, że naruszenie prawa w tej sprawie było rażące, a winę za to ponosi konkretny urzędnik. W ocenie prokuratury, powinien zapłacić ponad 45 tys. zł, czyli dwunastokrotność swojego miesięcznego wynagrodzenia, ponieważ działał nieumyślnie. Gdyby wina była umyślna, to prokuratura zażądałaby od niego pełnej kwoty wypłaconej inwestorowi przez starostwo.
Prace przerwano
Z powodu urzędniczego błędu właściciel działki uzyskał pozwolenie na budowę domu zbyt blisko ściany lasu, co zauważył miejscowy leśniczy dopiero wówczas, gdy były już wylane fundamenty. Prace trzeba było przerwać, a budowa stoi niedokończona do dziś.
Bez ubezpieczenia
Do wydania błędnej decyzji budowlanej doszło jeszcze w poprzedniej kadencji samorządu. Obecny starosta ostródzki Andrzej Wiczkowski - jak mówił - po objęciu stanowiska zobowiązał wszystkich pracowników do ubezpieczenia się od odpowiedzialności cywilnej. Wcześniej takich ubezpieczeń nie mieli, co oznacza, że ew. konsekwencje błędów musieliby pokrywać z własnej kieszeni.
Możliwość wyciągnięcia finansowych konsekwencji wobec urzędników wprowadziła Ustawa o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa, która weszła w życie 17 maja 2011 r. Miała ona przeciwdziałać niekompetencji i niefrasobliwości urzędników oraz podnieść jakość podejmowanych przez nich rozstrzygnięć administracyjnych. Cywilny proces urzędnika z Ostródy jest jednym z pierwszych przypadków zastosowania tych przepisów w skali kraju.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws//ec / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN