Milion euro za wrzucenie kamieni do Bałtyku. Będzie kara?

Greenpeace może dostać nawet milion euro kary
Greenpeace może dostać nawet milion euro kary
Źródło: Greenpeace | Konrad Konstantynowicz
Urząd Morski w Słupsku prowadzi postępowanie w sprawie kilkutonowych głazów, które kilkanaście dni temu wrzucono do Bałtyku w okolicach Kołobrzegu. Zdaniem urzędników ekolodzy z Greenpeace nie mieli prawa wrzucać czegokolwiek do morza. Teraz grozi im kara – nawet milion euro.

- Nie można sobie tak po prostu wrzucić do morza kamieni. Greenpeace nie miał na to zgody, więc prawdopodobnie zapłaci karę. Górna granica grzywny wynosi milion euro – mówi Mirosław Krajewski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Słupsku.

Jak dodał wiceszef urzędu, postępowanie w tej sprawie jeszcze trwa, ale to, że ekolodzy złamali prawo jest raczej oczywiste. – Greenpeace nie tyle nie dostał zgody na umieszczenie tych głazów w Bałtyku, co nawet o taką nie wystąpił – informuje Krajewski.

"To naturalne kamienie"

Ekolodzy czekają na zakończenie postępowania. Jednak już teraz zaznaczają, że według nich nie ma powodu, by zarzucić im chęć zanieczyszczenia środowiska.

- Wrzucaliśmy naturalne głazy, które w żaden sposób nie mogły zanieczyścić morza czy zniszczyć dna – odpowiada Magdalena Figura z Greenpeace. – Zabezpieczaliśmy dno przed nielegalnym trałowaniem. Nie wrzucaliśmy tych kamieni dlatego, że już ich nie chcieliśmy – dodaje.

W maju, w okolicach Kołobrzegu, ekolodzy zatopili kilka głazów o wadze od 500 do 1000 kg. Jak tłumaczyli, akcja miała na celu zabezpieczenie akwenu przed nielegalnym trałowaniem. Została przerwana po kontroli urzędników i celników.

Tak wyglądała akcja Greenpeace:

Zrzucili głazy, żeby utrudnić działalność kłusowników

Zrzucili głazy, żeby utrudnić działalność kłusowników

Autor: md/mz/k / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: