W sobotę w Rypinie (woj. kujawsko-pomorskie) odbyło się spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Nie wszyscy jednak zostali na nie wpuszczeni. - Tych, których znam z widzenia, tych mamy wpuszczać - stwierdził przedstawiciel organizatora. W trakcie spotkania burmistrz Rypina Paweł Grzybowski z rąk jednego z mężczyzn wyrwał krytyczny wobec premiera transparent.
W sobotę na stadionie miejskim w Rypinie odbyło się spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. W mediach społecznościowych do uczestnictwa w spotkaniu namawiał Paweł Grzybowski, burmistrz Rypina.
Wejście tylko dla mieszkańców. "Tych, których znamy z widzenia, mamy wpuszczać"
Mimo zaproszenia na spotkanie część osób miała mieć problem z wejściem na teren stadionu. Wpuszczani - według słów służb zabezpieczających zgromadzenie - mieli być bowiem tylko ci, którzy są mieszkańcami Rypina. Kamera TVN24 zarejestrowała próbę wejścia na teren stadionu mężczyzny z transparentem krytycznym wobec premiera Morawieckiego. Najpierw próbował zatrzymać go strażnik miejski, mimo że mężczyzna kilka razy powtórzył, że wcześniej policja pozwoliła mu na wejście. W dyskusję włączył się starszy mężczyzna w cywilnym ubraniu, który stwierdził, że "my mamy tu inne polecenia". Na zadane przez dziennikarza TVN24 pytanie "dlaczego nie chcecie wpuścić tych panów" strażnik odparł, że "tak zadecydował zarządca obiektu". - Tych, których znam z widzenia, tych mamy wpuszczać - podsumował.
Podobnie sytuację tłumaczył mężczyzna, towarzyszący strażnikom. - To decyzja organizatora i gospodarza tego obiektu - mówił. Przez dłuższy czas nie chciał wpuścić demonstranta, mimo, że ten pokazał mu swój dowód osobisty i udowodnił, że jest mieszkańcem Rypina. Zażądał natomiast pokazania mu transparentu, który przyniósł ze sobą. Ostatecznie - po skontrolowaniu tektury i pytaniu o zawartość kieszeni - demonstrant został wpuszczony.
Na miejscu pojawił się też mieszkaniec Nowego Miasta Lubawskiego, który twierdził, że nie został wpuszczony na spotkanie, bo ma przy sobie megafon, kamerę i telefon.
Problem z wejściem na teren spotkania miał też reporter TVN24, który początkowo został zatrzymany przez jednego z policjantów. - Zarządca obiektu decyduje, kto wchodzi, a kto nie - powiedział policjant, który blokował wejście dziennikarzowi. W rozmowę włączył się inny z funkcjonariuszy. Zamaskowany policjant odesłał dziennikarza do zarządcy obiektu, a ten pozwolił na wejście na teren stadionu. - Widocznie doszło do nieporozumienia - stwierdził mundurowy, który wcześniej nie chciał wpuścić reportera TVN24.
Burmistrz wyrwał transparent, zgiął na pół i wrócił na widownię
W trakcie spotkania premier Mateusz Morawiecki mówił m.in. o tym, jak jego rząd dba o Polskę. - Są wakacje kredytowe, panie Tusk, bo dbamy o polski budżet. To są dwie różne Polski. Polska dla wybranych - takiej chce Donald Tusk - mówił szef rządu. W tym momencie trzymający transparent - z napisem "Pinokio - notoryczny kłamca" i karykaturą Mateusza Morawieckiego - zaczął krzyczeć "zgadzam się, zgadzam".
Wtedy z tłumu wyszedł burmistrz Rypina Paweł Grzybowski i bezceremonialnie wyrwał mu transparent, zgiął na pół i z kartonem w rękach wrócił na widownię. To wywołało zarówno żywą reakcję kontrdemonstrantów, jak i osób zgromadzonych na widowni. Słychać było oklaski i okrzyki "brawo!".
Artur Molęda, reporter TVN24, zwrócił się do burmistrza z pytaniem o jego zachowanie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24