Marynarka ćwiczyła na morzu walkę z terrorystami

Manewry na Bałtyku
Manewry na Bałtyku
Źródło: Marynarka Wojenna RP

Ochrona konwoju przed atakiem z wody, powietrza oraz poszukiwanie i zwalczanie okrętu podwodnego, a także odpieranie ataków małych i szybkich łodzi – tak przez ostatnie dni wyglądały manewry Okrętowej Grupy Zadaniowej.

W morskich ćwiczeniach wzięło udział pięć jednostek różnego typu: fregata rakietowa ORP „Gen. T. Kościuszko”, okręt ratowniczy ORP „Lech”, mały okręt rakietowy ORP „Grom”, podwodny ORP „Sokół”, a także zbiornikowiec ORP „Bałtyk”.

Okrętom towarzyszyły załogi śmigłowców pokładowych SH-2G, śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ oraz samolotów patrolowo – rozpoznawczych Bryza.

Okręty i śmigłowce walczyły z terrorystami

- Załoga śmigłowca pokładowego SH-2G miała za zadanie osłaniać okręt przed małymi, szybkimi łodziami pozorującymi zagrożenia. Załoga informowała dowództwo okrętu o położeniu łodzi, z których operowali terroryści – wyjaśnia kmdr ppor. Czesław Cichy, rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Nad Bałtykiem pojawiły się też samoloty Bryza. – Ich załogi, podobnie jak śmigłowiec SH-2G, wskazywały cele okrętom. Lotnicy przekazywali też samolotom szturmowym Su-22 pozycje okrętów, które były ich celem – dodaje kmdr ppor. Czesław Cichy.

Ponadto załogi śmigłowców poszukiwały, śledziły i zwalczały okręty podwodne, które zamierzały zaatakować konwój. - Na koniec jedna z Bryz zrzuciła nad poligonem morskim bomby oświetlające. Podczas strzelań artyleryjskich trafiali w nie marynarze z załogi ORP „Grom” – mówi rzecznik Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej.

Załogi śmigłowców SH-2G wykonały też treningowe operacje startów i lądowań na pokładzie fregaty.

Śmigłowce brały udział w manewrach MW

Dziennie na Bałtyku jest 2-3 tysiące jednostek

Tego typu ćwiczenia demonstrują obecność marynarki wojennej na Bałtyku i jej gotowość do działania. Według marynarki Wojennej uznać można to za gwarancję bezpiecznej żeglugi.

Na Bałtyku codziennie przebywa od 2 do 3 tysięcy jednostek. Prowadzona jest wymiana handlowa, transfer surowców oraz ruch pasażerski. W ubiegłym roku w polskich portach przeładowano aż 70 milionów ton ładunków. Tylko jeden kontenerowiec jest w stanie dostarczyć jednorazowo już ponad 15 tysięcy kontenerów, a na jednym wycieczkowcu może być ponad 3 tysiące pasażerów.

- To tylko wybrane przykłady rosnącego znaczenia transportu morskiego, a tym samym potrzeby obecności okrętów pod biało-czerwoną banderą – argumentuje kmdr ppor. Czesław Cichy.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: ws/kv / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: