Wiceburmistrz stracił przytomność podczas jazdy i dachował. Nagranie

Wiceburmistrz stracił przytomność podczas jazdy i dachował
Wiceburmistrz stracił przytomność podczas jazdy i dachował. Nagranie
Źródło: URZĄD MIEJSKI W NOWYM STAWIE 

65-letni kierowca prawdopodobnie stracił przytomność, uderzył w zaparkowany samochód i dachował. Wypadek zarejestrowała kamera w jadącym za nim aucie. Poszkodowany to wiceburmistrz Nowego Stawu (woj. pomorskie). Trafił do szpitala. Burmistrz tego miasta, w rozmowie z tvn24.pl, mówi, że jego współpracownik zawdzięcza życie świadkom, którzy od razu ruszyli z pomocą.

Do wypadku doszło w poniedziałek na ulicy Stare Miasto w Malborku. Służby zgłoszenie dostały po godzinie 15.

- Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy pracujących na miejscu wynika, że 65-letni kierujący hyundaiem prawdopodobnie podczas jazdy stracił przytomność, w wyniku czego uderzył w zaparkowany samochód, a następnie dachował. Świadkowie zdarzenia natychmiast powiadomili służby oraz udzielili mu pierwszej pomocy. Dzięki podjętej akcji reanimacyjnej, która była także kontynuowana przez służby, udało się przywrócić czynności życiowe mężczyzny - przekazała policja.

Poszkodowany trafił do szpitala, gdzie przebywa do tej pory.

"Zawdzięcza życie przypadkowym przechodniom"

Jak się okazało, poszkodowany to wiceburmistrz miasta i gminy Nowy Staw Maciej Prądzyński. Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu, w rozmowie z tvn24.pl, podkreśla, że jest wdzięczny świadkom, którzy nie bali się i od razu pomogli mężczyźnie.

- Pan Maciej zawdzięcza życie przypadkowym osobom, przechodniom. Tam była nauczycielka, żołnierz, osoba postronna. Nie bali się, zaczęli reanimację, którą później przejęli ratownicy. Chciałbym im wszystkim podziękować - mówi nam Jerzy Szałach, który pracuje z poszkodowanym już od 21 lat.

Zaznacza, że osoby postronne nie wiedziały, że pomagają wiceburmistrzowi. - Kiedy pojawiła się taka informacja, że to może być on, zadzwonili do mnie i dopiero ja na miejscu to potwierdziłem - tłumaczy.

Czytaj także: Upadł przed sklepem, przechodnie nie reagowali. Mężczyzna nie żyje

Pan Maciej nadal przebywa w szpitalu. - Pracujemy razem już 21 lat. Jest to bardzo uczciwa, sprawiedliwa osoba. Pracownicy urzędu bardzo go lubią. Wszyscy czekamy na dobre wieści, kiedy dojdzie do siebie - podsumowuje.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: