- Z przykrością informujemy o śmierci dwóch pacjentek, u których potwierdzono zakażenie COVID-19 - przekazała w piątek rzeczniczka szpitala zakaźnego w Grudziądzu. Jedna z kobiet, razem z 20 innymi pacjentami, została w czwartek przewieziona z oddziału hematologii szpitala miejskiego w Toruniu, który musiał zostać ewakuowany. U 14 osób potwierdzono zakażenie koronawirusem.
- Regionalny Szpital Specjalistyczny im. dr. Wł. Biegańskiego w Grudziądzu z przykrością informuje o śmierci dwóch pacjentek, u których potwierdzono zakażenie COVID-19 - poinformowała w piątkowym komunikacie rzecznik prasowa grudziądzkiego szpitala Izabela Hirsch-Lewandowska.
Szpital podaje, że zmarła kobieta w wieku 80 lat, hospitalizowana w placówce od 29 marca. - Pacjentka miała choroby współistniejące sercowo-naczyniowe - zaznaczono w komunikacie.
Zmarła także kobieta w wieku 64 lat, która do Grudziądza - jak podaje szpital - przewieziona została w czwartek z oddziału hematologii szpitala miejskiego w Toruniu. Pacjentka miała chorobę współistniejącą hematologiczną - poinformowała rzeczniczka szpitala.
"Te osoby są narażone najbardziej"
Dyrektor Specjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Mikołaja Kopernika w Toruniu Justyna Wileńska poinformowała w środę wieczorem o tym, że u ośmiu pracowników szpitala oraz 14 pacjentów wykryto koronawirusa. Przekazała także, że w związku z sytuacją oddział hematologii został wyłączony.
Wszyscy zakażeni trafili do szpitala zakaźnego w Grudziądzu. Oprócz 14 pacjentów, u których już wykryto koronawirusa, przewieziono tam także sześciu pacjentów z negatywnymi wynikami testów na SARS-CoV-2, którzy wymagają hospitalizacji.
- Proszę pamiętać, że pacjenci hospitalizowani na oddziałach hematologii mają obniżoną odporność, schorzenia krwi i układu krwiotwórczego. To są osoby z chorobami krwi — od anemii po szpiczaki i białaczki. Gdybyśmy mieli dokonać charakterystyki grupy zakażonych, która do nas trafiła i umieścić ją na skali ryzyka w związku z koronawirusem — to te osoby są na ciężki przebieg tej choroby narażone najbardziej. Dlatego sytuacja jest bardzo poważna. Tu nie możemy mówić, co do zasady, o lekkich przypadkach z uwagi na schorzenia współistniejące - podkreśliła rzecznik prasowa grudziądzkiego szpitala Izabela Hirsch-Lewandowska. Dodała, że zespół szpitala w Grudziądzu robi wszystko, co może, żeby uratować życie tych osób. Przyznała, że jest to kolejne wielkie wyzwanie stające przed placówką przemianowaną w jednoimienną zakaźną. Zaznaczyła też, że działał w tym szpitalu dotychczas bardzo dobrze wyposażony oddział hematologii, więc nie ma najmniejszych problemów ze sprzętem.
Ewakuacja chorych
Wileńska przekazała, że czterech pacjentów z oddziału hematologii, u których wyniki badań na SARS-CoV-2 były ujemne, nie wymagało hospitalizacji. Już w środę wieczorem zostali przewiezieni do pełniącego funkcję izolatorium Sanatorium "Orion" w Ciechocinku. Trafi tam też część personelu, która wymaga kwarantanny. - Pozostałe osoby zadeklarowały kwarantannę w warunkach domowych – powiedziała dyrektor.
Zastępca dyrektora szpitala w Toruniu ds. lecznictwa Andrzej Przybysz podkreślił, że 6 z 20 pacjentów, którzy trafili w czwartek do Grudziądza, także trzeba traktować jako potencjalnie zakażonych, bo ich wyniki dodatnie mogą pojawić się za dzień czy dwa, zależnie od momentu, w którym mieli kontakt z innymi chorymi na COVID-19. W tym momencie takiego potwierdzenia zakażenia nie ma, więc te osoby zostały odizolowane od chorych na COVID-19.
Badaniami w kierunku koronawirusa objęto także kolejne osoby – personel medyczny i pomocników oddziału hematologii, którzy w okresie hospitalizacji pacjentów zakażonych przebywali na oddziale, i osoby spoza oddziału, mające kontakt pośredni z pracownikami oddziału.
Jak wskazała Wileńska, po opuszczeniu oddziału hematologii przez ostatniego pacjenta, nastąpi kompleksowa dezynfekcja.
Prezydent Torunia Michał Zaleski poinformował w piątek, że znane są już wyniki badań na koronawirusa 75 osób (pacjentów i personelu) i pozytywne uzyskano u 30 z nich. - Osiem kolejnych pozytywnych wyników dotyczy głównie personelu szpitala - podkreślił w piątek prezydent miasta.
Źródło nieznane
Dyrektor szpitala w Toruniu podkreśliła, że "trudno ustalić, która z pacjentek była tzw. pacjentką zero: czy ta, która na etapie podejrzenia o zakażenie została 30 marca przewieziona do Grudziądza, czy inna, u której również rozwinęło się zakażenie koronawirusem potwierdzone badaniami, których wyniki otrzymaliśmy dzień później około godziny 14.30".
Przyznała, że 31 marca, gdy szpital oczekiwał już na wyniki badań na koronawirusa swoich pacjentów, do godziny 12.00 przyjęto 3 osoby do leczenia na oddziale hematologii "ze wskazań medycznych".
- Ale przypominam, że wynik otrzymaliśmy około 14:30. Uważam, że należymy do szpitali, w których przestrzeganie procedur jest powszechnie obowiązujące oraz priorytetowe. Ponadto leczymy m.in. pacjentów z dużymi obciążeniami, dla których zagrożeniem życia może być każda infekcja, nie mówiąc już o tym wirusie - wskazała Wileńska.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: bieganski.org/ wikipedia