- W szpitalu w Bydgoszczy rodzice będą mogli opiekować się dziećmi na oddziale. Po rozmowie ze mną dyrektor zmienia regulamin – przekazał w czwartek rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak. Wcześniej Wojewódzki Szpital Dziecięcy im. J. Brudzińskiego w Bydgoszczy ze względu na zagrożenie epidemiczne zdecydował, że w placówce mogą zostać same dzieci, bez rodziców.
Szpital dziecięcy wprowadził szereg zmian organizacyjnych w celu zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom i personelowi oraz zminimalizowania ryzyka zakażenia koronawirusem. Jedną z nich był zakaz odwiedzin. Rodzicie musieli więc zostawić swoje dzieci, bez względu na ich wiek. Wyjątkiem były matki karmiące i opiekunowie dzieci z niepełnosprawnościami.
- W szpitalu w Bydgoszczy rodzice będą mogli opiekować się dziećmi na oddziale. Po rozmowie ze mną dyrektor zmienia regulamin. W uzasadnionych przypadkach będzie wydawał zgodę. Dziękuję dyrekcji i lekarzom za zrozumienie. Należy Wam się wielki szacunek za to, co robicie dla dzieci - poinformował w czwartek w mediach społecznościowych Mikołaj Pawlak.
W szpitalu w Bydgoszczy rodzice będą mogli opiekować się dziećmi na oddziale. Po rozmowie ze mną dyrektor zmienia regulamin. W uzasadnionych przypadkach będzie wydawał zgodę. Dziękuję dyrekcji i lekarzom za zrozumienie. Należy Wam się wielki szacunek za to, co robicie dla dzieci https://t.co/zbeLwoAqin
— Rzecznik Praw Dziecka (@RPDPawlak) March 26, 2020
Interwencja rzecznika praw dziecka
We wtorek na antenie TVN24 dyrektor placówki tłumaczył, że decyzja o zakazie przebywania rodziców z dziećmi w szpitalu została podjęta ze względów bezpieczeństwa.
- Znajdujemy się w momencie, w którym trzeba dokonywać wyborów. Wybór mój jest taki, że ograniczamy pobyt opiekunów, rodziców z dziećmi w szpitalu z kilku bardzo istotnych przesłanek. Najbardziej obawiamy się (...) opiekunów, którzy mogą wejść w przestrzeń szpitala bez objawów - komentował decyzję Edward Hartwich, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. J. Brudzińskiego w Bydgoszczy.
Zakaz wzbudził w Bydgoszczy wiele kontrowersji. Rodzice szukali pomocy w różnych instytucjach i zwrócili się także do rzecznika praw dziecka, argumentując, że dwuletnie bądź trzyletnie dzieci nie mogą pozostawać same na oddziale, bo będzie miało to wiele negatywnych skutków dla ich psychiki.
Argumentowali, że przyjmowanie dziecka na oddział, a zostawianie rodzica poza drzwiami placówki – w żaden sposób nie zmienia sytuacji w zakresie epidemii koronawirusa, bo przecież oboje i tak przybyli do szpitala z jednego gospodarstwa domowego.
W środę rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak interweniował w tej sprawie.
- Mam świadomość, że ta epidemia to trudny czas, ale musimy otoczyć dzieci szczególną opieką – powiedział wówczas.
- Poprosiłem dyrektora szpitala o rozważenie złagodzenia zakazu opiekowania się dzieckiem. Rozumiemy zagrożenie koronawirusem, ale dla małych dzieci Mama i Tata to najważniejsze istoty na świecie – ich miłość i bliskość pomagają w leczeniu. Bądźmy przy dzieciach w tym trudnym czasie" – napisał we wtorek wieczorem na swoim oficjalnym profilu na Twitterze rzecznik praw dziecka.
Prawo pacjenta do obecności osoby bliskiej
Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar wskazywał w środę, że obecność rodzica podczas hospitalizacji dziecka jest istotna. Jak tłumaczył, chodzi nie tylko o zapewnienie potrzeb emocjonalnych, ale może to się również przyczynić do procesu zdrowienia i skrócenia okresu terapii.
Rzecznik przypomniał, że prawo pacjenta do obecności osoby bliskiej reguluje ustawa z 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta. Według niej w przypadku wystąpienia zagrożenia epidemicznego lub ze względu na bezpieczeństwo zdrowotne innych osób odwiedziny w szpitalach mogą zostać ograniczone.
-Nie może to jednak stwarzać rzeczywistego zagrożenia dla więzi pacjentów i ich bliskich – zaznaczył RPO.
Marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki, któremu podlega szpital, powiedział w środę rano w wywiadzie dla Polskiego Radia PiK, że trwają prace nad wypracowaniem innego rozwiązania. Podkreślał, że dyrekcja szpitala, jak i jego załoga, to bardzo doświadczeni specjaliści, którzy na pewno kierowali się przede wszystkim bezpieczeństwem pacjentów w okresie epidemii. Zapewnił jednak, że sytuacja jest analizowana i będą podejmowane stosowne decyzje w tej sprawie, a on będzie rozmawiał z dyrektorem placówki.
W czwartek rzecznik prasowa urzędu marszałkowskiego Beata Krzemińska powiedziała, że trwają rozmowy o możliwościach zmian w regulaminie, a ona wyda komunikat w tej sprawie najprawdopodobniej w piątek rano.
Źródło: TVN24 Pomorze/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24