Wybory małych miss mają tyle samo zwolenników co i przeciwników. Jedni twierdzą, że to zwykła zabawa, inni upatrują w konkursie niebezpieczeństwa. Władze gminy Mechelniki w woj. pomorskim deklarują, że nie wzorują się na zachodnich konkursach piękności, ale to nie uspokaja lokalnego stowarzyszenia.
Za kilka dni w Mechelinkach (woj. pomorskie) ruszą kolejne lokalne wybory Małej Miss. Impreza od 10 lat cieszy się dużym zainteresowaniem, tym razem wzbudza także kontrowersje. A to za sprawą Stowarzyszenia Mieszkańców Gminy Kosakowo, które sprzeciwia się konkursowi.
"To pożywka dla pedofilii"
Na początku lipca prezes stowarzyszenia przesłał wniosek do Rzecznika Praw Dziecka, w którym prosi o ustawowy zakaz organizacji konkursów Małej Miss.
- Głównie martwimy się o psychikę dzieci. Widziałem zdjęcia tych dzieci z poprzedniej edycji wyborów. Nie wyglądały na zadowolone. Powinny brać udział w konkursach, które czegoś uczą. Poza tym to pożywka dla pedofili, którzy mają łatwy dostęp do dzieci – mówi prezes Henryk Palczewski, prezes stowarzyszenia.
Jak udało się nam dowiedzieć, Rzecznik Praw Dziecka otrzymał już dokumenty, ale na razie wstrzymuje się z odpowiedzią. – Poprosiliśmy innych europejskich rzeczników o przedstawienie rozwiązań jakie funkcjonują w ich krajach. Na razie czekamy na te opinie – usłyszeliśmy w biurze prasowym RPD.
"Jesteśmy w szoku"
Władze gminy są zdziwione zarzutami wobec konkursu, bo jak do tej pory nikt nie miał nic przeciwko. Konkurs jest skierowany do dziewczynek w wieku od 3 do 10 lat. Nie ma żadnych wymogów ani regulaminów. Dzieci przede wszystkim mają się bawić prezentując swoje talenty. - Konwencja tego konkursu raczej przypomina zabawę w przedszkolu. Nie stawiamy na "piękno" tylko na dobrą zabawę. Wszystkie dzieci dostają też równe prezenty - opowiada Ewelina Paszke z kancelarii wójta gminy Kosakowo.
Paszke stanowczo zaznacza, że gmina Kosakowo w żaden sposób nie wzoruje się na konkursach piękności, które są popularne na Zachodzie. Potwierdza to także mama jednej z dziewczynek, która brała udział w konkursie. - Tutaj jest tylko zabawa. Dzieci mogą spróbować swoich sił. Niczego się nie wymaga od tych dzieci, a już na pewno nie specjalnego stroju czy makijażu - twierdzi Anna Błaszkiewicz.
Paszke podejrzewa, iż uwagi do konkursu mogą mieć podłoże polityczne, bo stowarzyszenie jest znane z tego, że krytykuje działania wójta.
"Dzieci przełamują nieśmiałość"
Lokalne konkursy Małej Miss odbywają się także w innych miejscowościach. Taką imprezę co roku organizuje Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Jastarni. Jak tłumaczy dyrektor placówki, konkurs to tylko zabawa, która podoba się i dzieciom i dorosłym. – Nigdy nie było u nas żadnych głosów sprzeciwu. W wyborach mogą brać udział dzieci od 4 roku życia, jeśli zgłoszą je rodzice lub opiekunowie – tłumaczy Marta Balicka, dyrektorka MOSiR-u.
Balicka podkreśla, że wszystkie dzieci wspólnie się bawią i wcale nie chodzi tutaj o jakąś rywalizację czy wybór "najpiękniejszej" dziewczynki. Podobnie jak w Mechelinkach każde dziecko dostaje taką samą nagrodę. – Udział w takiej zabawie może nawet pomóc dzieciom w przełamywaniu nieśmiałości, bo występują na scenie i mają swoją pierwszą publiczność – mówi Balicka.
"Chyba ktoś ma sam ze sobą problemy"
Organizatorzy konkursu w Jastarni są oburzeni zarzutami i sprzeciwem wobec podobnej imprezy w Mechelinkach.
- Słyszałam argumenty jakie przytaczają. To jest chore. Jeśli ktoś twierdzi, że to pożywka dla pedofilii, to chyba sam ma ze sobą jakieś problemy - komentuje Balicka.
Podobnego zdania jest psycholog Katarzyna Dułak, według której konkursy nie narażają dzieci na kontakt z pedofilami. - Nie sądzę, żeby takie wybory miały wpływ na zwiększenie zjawiska pedofilii. Dzieci mogą być na nie narażone nawet, kiedy bawią się w piaskownicy czy na plaży - tłumaczy psycholog.
Zagrożeniem natomiast, według specjalistki, mogą być konkursy, w których najważniejszym kryterium jest uroda. - Narzucają kult piękna, który może później mieć wpływ na poczucie wartości dziewczynek i np. problemy z anoreksją - ocenia Katarzyna Bojarska, psycholog.
Nie chcą drugich Stanów Zjednoczonych
Stowarzyszenie już zapowiedziało, że nie ma zamiaru protestować czy utrudniać przebiegu konkursu. Po prostu wyraziło swoją opinię i teraz czeka na odpowiedź na swój wniosek. - Pogodzimy się z decyzją rzecznika bez względu na to jaka będzie. Mimo to uważamy, że ważne jest, żeby zatrzymać organizację tych konkursów, zanim upodobnią się do tych w Stanach Zjednoczonych, gdzie dzieci przechodzą operacje plastyczne - twierdzi Palczewski.
Tutaj 19 lipca odbędzie się konkurs "Małej Miss":
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/kwoj / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: MOSiR Jastarnia