38-letni Szymon Kuczyński został trzecim Polakiem, który na jachcie Atlantic Pufiin o długości 6,36 m samotnie opłynął świat bez zawijania do portów. Zamknięcie pełnej pętli zajęło mu 271 dni 10 godzin i 29 minut.
Tłumy fanów i oczywiście najbliżsi przywitali w marinie w Kamieniu Pomorskim Szymona Kuczyńskiego, polskiego żeglarza, który samotnie, nie zawijając do portu i w najmniejszym jachcie opłynął glob. – Moje marzenia się spełniły – twierdził w rozmowie z naszym reporterem tuż po przybiciu do kamieńskiego portu. Najpiękniejszy moment? – Spotkanie z orkami. To było niesamowite – stwierdził.
Pytany o inspirację dla podróży tłumaczył, że "może to coś od rodziców, a może to książki, które przeczytałem w młodości i jakoś mnie tam napędzają. Mam problem z tym, żeby siedzieć za długo na tyłku i nic nie robić; wolę aktywny tryb życia".
Przed zejściem na ląd nie mógł się doczekać normalnego prysznica, bo "na łódce nie ma normalnej toalety, człowiek myje się w wiaderku. Teraz zrealizuję ten plan, jestem dosłownie 20 metrów od prysznica". Nie tylko za tym tęsknił. - Spotkanie znajomych twarzy i dobre jedzenie, które mam nadzieję czeka tam na mnie na lądzie, dodatkowo poprawiają humor i tak już doskonały – komentował tuż przed zakończeniem rejsu.
271 dni na morzu
Kuczyński rozpoczął swoją eskapadę 19 sierpnia 2017 roku w Plymouth w południowej Wielkiej Brytanii. W październiku minął Przylądek Dobrej Nadziei, w grudniu Leeuwin, a 4 lutego Horn. 17 maja wrócił z powrotem do Plymouth.
Jak zapewnił, w trakcie rejsu nie cierpiał na samotność, zwracając uwagę, że to jednak bardzo indywidualna sprawa. – Ja nigdy nie miałem kłopotów z samotnością. Zakładam, że to stan przejściowy i wykorzystuję to maksymalnie – zaznaczył.
Jak przyznał, na trasie zdarzały mu się momenty kryzysowe – często pogoda go nie rozpieszczała, sprzęt psuł się kilka razy. Miał między innymi problemy z masztem, ale udało mu się go zabezpieczyć przed złamaniem.
Wspomniał też, że w trakcie podróży zastanawiał się już nad przyszłymi projektami, ale odmówił ujawnienia szczegółów.
Zapisał się w historii żeglarstwa
- Rejs Szymona Kuczyńskiego to jeden z największych wyczynów w historii żeglarstwa. Opłynięcie globu w rejsie non stop na tak małym jachcie stawia go w gronie najwybitniejszych współczesnych żeglarzy - podkreślił redaktor naczelny miesięcznika "Żagle" Waldemar Heflich.
Zaznaczył też, że jest drugim polskim żeglarzem, który ma w dorobku dwa samotne rejsy dookoła świata (w latach 2014-2016 z zawijaniem do portów trasą pasatową przez Atlantyk, Kanał Panamski, oceany Spokojny oraz Indyjski i dookoła Przylądka Dobrej Nadziei). Przed nim był tylko Krzysztof Baranowski (Polonez i Lady B.).
Natomiast w samotnym rejsie bez zawijania do portów Kuczyński jest trzecim Polakiem po Henryku Jaskule i Tomaszu Lewandowskim.
Atlantic Puffin to najmniejszy jacht, który opłynął świat w rejsie non stop wokół Wielkich Przylądków. Jednostka została wyprodukowana w stoczni Northman z mazurskiego Węgorzewa.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Szczecin/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24